Mały Gawroniec - wzgórze skarbów z epoki kamienia

Dział: Archeologia

"Już w epoce lodowej ludzie znajdowali na Wyżynie Sandomierskiej przyjazny klimat, zwierzynę i krzemień niezbędny do produkcji narzędzi.

Kiedy paleolityczni łowcy mamutów i reniferów odeszli z Europy, a lodowiec wycofał się do północnej Europy, nastał neolit i na Sandomierszczyznę wkroczyli pierwsi rolnicy, aby tu hodować zwierzęta, uprawiać rośliny i wypalać gliniane naczynia" - mówi Michał Przeździecki z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, odkrywca prehistorycznego obozowiska kultury magdaleńskiej ze schyłku epoki lodowej - o unikatowym charakterze w skali europejskiej.

29 sierpnia zakończył się kolejny etap trwającego od czterech lat projektu, współprowadzonego przez Witolda Migala z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie. W przeddzień ukończenia prac archeolodzy trafili na kolejne interesujące obiekty.

WYNAGRODZONA SPOSTRZEGAWCZOŚĆ MŁODYCH ARCHEOLOGÓW
Michał Przeździecki zajmuje się epoką kamienia - okresem paleolitu i mezolitu. Szuka śladów kultury ludzkiej nawet sprzed setek tysięcy lat. Jak tłumaczy, Wyżyna Sandomierska przez większą część pradziejów stanowiła dość dogodne miejsce dla osadnictwa, którego dalszą ekspansję w kierunku północnym powstrzymywała pustynia lodowcowa a jeszcze dalej ciągnąca się przez setki kilometrów z zachodu na wschód ściana lądolodu. .

Badacze z Warszawy przyjechali do Ćmielowa i na Wzgórze "Mały Gawroniec" w 2004 roku. Wiedzieli wówczas, że najpopularniejsze są na tych ziemiach znaleziska neolityczne, jednak szukali dużo starszych zabytków.

"Materiały z neolitu pojawiają się na powierzchni, ponieważ rolnictwo jest tu bardzo intensywne do dziś, z uwagi na wspaniałe warunki klimatyczne i żyzne ziemie. Współcześni rolnicy są świadomi wartości archeologicznej tego terenu i współpracują z badaczami i służbami konserwatorskimi, informując o znalezionych w bruzdach garnkach, grobach, kamieniach i krzemiennych narzędziach" - tłumaczy Witold Migal.

"Wiele stanowisk odkrywanych jest też w wyniku intensywnych prac poszukiwawczych prowadzonych przez samych archeologów w ramach projektu Archeologiczne Zdjęcie Polski" - dodaje Katarzyna Pyżewicz z Instytutu Prahistorii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. To wyjątkowy w skali europejskiej program, który zakłada stworzenie jak najpełniejszej mapy stanowisk archeologicznych na terenie naszego kraju. Tego typu mapa jest niezbędna nie tylko do celów naukowych ale także do ciągłego monitoringu ewentualnych zagrożeń oraz przy planowaniu dużych inwestycji drogowych czy budowlanych.

Program AZP ma tylko wskazać kierunki archeologicznych poszukiwań. Dla dokładnego określenia charakteru każdego stanowiska niezbędne są jednak wykopaliskowe badania weryfikacyjne których, wyniki nie jednokrotnie potrafią zaskoczyć naukowców. Tak było też w przypadku "Małego Gawrońca" - materiały z Ćmielowa zostały wstępnie zaliczone do neolitu. Po wielu latach młodzi archeolodzy zwrócili uwagę na tę pomyłkę.

"Oglądając razem z Witoldem Migalem pozostałości narzędzi krzemiennych z Ćmielowa zwróciliśmy uwagę, że nie pasują one do narzędzi wykonywanych przez pierwszych rolników. Analogie znajdowały się natomiast na obszarach zachodniej Europy w obszarze tzw. kultury magdaleńskiej" - wspomina Przeździecki.

Również w Polsce znane są pojedyncze ślady tej kultury z "rodzynkiem" w postaci Jaskini Maszyckiej na Jurze Krakowsko- Częstochowskiej z bogatym zespołem odnalezionych narzędzi krzemiennych oraz kościanych.

RENESANSOWE OSOBOWOŚCI EPOKI KAMIENIA
Kultura magdaleńska wzbudza podniecenie u archeologów dlatego, że jest to z jednej strony jednostka bardzo stara (w Europie pojawia się około 15 tys. lat od dnia dzisiejszego), z drugiej zaś charakteryzuje się przepięknymi zabytkami.

"To fenomen, że Magdaleńczycy pojawili się tak daleko od centrum swojej kultury zlokalizowanego w południowo-zachodniej Francji. To tam są główne ślady jednolitego modelu osadniczego, narzędzi i kanonu sztuki znanej głównie z przepięknych malowideł naskalnych w jaskiniach Altamira i Lascaux, których kunszt porównywany jest nieraz do fresków Michała Anioła z kaplicy Sykstyńskiej" - ocenia Przeździecki.

"Pierwsi magdaleńczycy na tereny naszego kraju dotarli około 14,5 tys. lat temu a wraz z nim niespotykanie rozwiniętą zunifikowana kultura. Nad Atlantykiem ślady wyglądają to tak samo, jak w Polsce i na Morawach. Magdaleńskie figurki są jak coca-cola, symbol Ameryki, a Magdaleńczycy jak Rzymianie - zawsze wierni obyczajom, nawet tysiące kilometrów od domu" - mówią odkrywcy obozowiska w Ćmielowie.

Zdaniem Przeździeckiego, to niesamowite, że 15 tysięcy lat temu istniała tak silna idea, coś w rodzaju mody, która opanowała ogromne obszary Starego Kontynentu. Badacz zaznacza, że nie ma tu mowy o podbojach, z uwagi na niewielkie zaludnienie ówczesnej Europy oraz brak źródeł.

Przeździecki wymienia słynne ostrza i harpuny kościane, figurki kobiet, tzw. Wenus magdaleńskich - zgrabnych, ale schematycznych, widzianych jakby z profilu. Tłumaczy, że kultura magdaleńska to przemysł kościany, rogowy, bogato zdobiony - czyli wszystko to, czego archeologom w Polsce brakuje. "Wyżyna Sandomierska słynie z występowania krzemienia. Naszą największą bolączką jest to, że mamy bardzo wiele wytworów kamiennych, ale brakuje nam pozostałości ludzkiej działalności w postaci wytworów kościanych - sztuki i narzędzi" - mówi badacz.

CO ZNALEZIONO W ĆMIELOWIE
Archeolodzy liczyli, że na zajmującym tysiąc metrów kwadratowych stanowisku w Ćmielowie znajdą przepiękne rzeźby kościane. Nie znaleźli ani jednej, jednak trafili na doskonale zachowane pozostałości obozowiska kultury magdaleńskiej.

"Na wzgórzu w Ćmielowie jest pięknie. Wciąż znajdujemy na tym stanowisku miejsca, gdzie przedstawiciele epoki brązu przychodzili, rozpalali ognisko, stawiali przy nim parę garnków, robili jakiś sierp albo siekierę z krzemienia. Były to zapewne krótkotrwałe epizody" - mówi Katarzyna Pyżewicz.

Naukowcy pracujący w Ćmielowie zgromadzili kilkanaście tysięcy zabytków: narzędzi służących do przekłuwania i obróbki skór, do cięcia mięsa, krzemienne fragmenty strzał czy oszczepów. Znaleźli wiele płyt piaskowcowych. Piaskowiec mógł być przynoszony nawet z obszaru Gór Świętokrzyskich, oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów; były nimi wykładane podłogi obiektów gospodarczych.

"Odkryliśmy wkopy - to mogły być spiżarnie, lodówki, jamy do przechowywania produktów. To się pięknie wpisuje w osadniczy model - bardzo bogatych stanowisk magdaleńskich z obszaru Francji i Szwajcarii. To niezwykle rzadkie ślady kultury magdaleńskiej w Polsce.

To jedno z zaledwie trzech otwartych stanowisko magdaleńskich na terenie Polski z zachowanymi obiektami. Podobne odkryto na stanowiskach w Dzierżysławiu na Ziemi Głubczyckiej oraz w Hłomczy nad Sanem, które również stanowią pozostałości obozowisk.

Jak wyjaśniają naukowcy, gleby są świetnymi datownikami dla zabytków. Datowanie znalezisk z epoki kamienia jest skomplikowane, metody izotopów radioaktywnych i inne metody fizykochemiczne są bardzo kosztowne. "Metoda izotopu węgla 14C umożliwia datowanie z dokładnością do stu ale, jednak kiedy nie ma pozostałości materiałów organicznych nie możemy jej zastosować. Dlatego geolodzy są nam tak potrzebni" - przyznaje Przeździecki.

Z archeologami współpracuje ekipa Marcina Krajcarza z Wydziału Geologii Uniwersytetu Warszawskiego (więcej o badaniach geologicznych w Ćmielowie w serwisie Nauka w Polsce - link do tekstu). Wokół badań w Ćmielowie udało się zebrać grupę młodych i ambitnych badaczy z wielu różnych instytucji oraz ośrodków naukowych. W opinii Przeździeckiego gwarantuje to realizację celów badawczych i daje szansę obcowania z fantastycznymi osobami. "Choć projekt się kończy, sądzę, że jeszcze tu wrócimy, szczególnie, że w przeddzień zakończenia znaleźliśmy interesujący obiekt z epoki brązu" - podsumowuje.(PAP)

ostatnia zmiana: 2008-09-23
Komentarze
Polityka Prywatności