Morze Białe nazwano także względu na jego grubą pokrywę lodową. Morze Żółte przybiera barwę lessu niesionego przez dopływające doń rzeki - m.in. Żółtą Rzekę.
Jak mówiła badaczka, w fizyce wyodrębnił się dział zwany optyką morza. Zajmuje się on m.in. takimi zjawiskami jak załamanie, odbicie, pochłanianie światła.
Promień światła ulega w wodzie odbiciu lub załamaniu. Każdy, kto widział tęczę, wie, że światło jest niejednorodne. Fale o różnych długościach załamują się różnie: najmniej - promieniowanie czerwone, najgłębiej zaś wnika światło fioletowe. To jest jedna z przyczyn, dla których wody czyste, ubogie w organizmy, mają fioletowo-niebieską barwę.
Światło jest też pochłaniane przez sole rozpuszczone, różne związki organiczne, opadające pyły lub podnoszony piasek. Najszybciej zostają wygaszone promienie UV. Światło czerwone wnika na 2 metr, następnie pomarańczowe, żółte - na 15 m., za nim zielone, niebieskie zaś sięga do 400 m., w niektórych morzach nawet do 1 km. "Płetwonurkowie nieprzypadkowo zatem wykorzystują butle i kombinezony pomalowane na żółto - chodzi bowiem o to żeby były one widoczne na głębokości, na którą schodzą" - tłumaczyła dr Łotocka.
Rozmaite jest też promieniowanie wychodzące z morza. Bardzo czyste morza mają barwę granatową, np. Morze Sargassowe. Morza, w których jest bogate życie, np. Bałtyk, przybierają barwę zieloną.
Dr Łotocka wyjaśniła, że przejrzystość wody mierzy się krążkiem Secciego. W Zatoce Bengalskiej czy na Morzu Sargassowym przejrzysta woda sięga 60-70 metrów, w Bałtyku jest to kilka metrów.
W Morzu Bałtyckim również zdarzają się zakwity, powodujące zmianę barwy wód. Bruzdnice kwitnące późną wiosną i latem zawierają barwnik o nazwie peridinina. Doktor uspokoiła słuchaczy, że w Polsce nie są to zakwity toksyczne, jednak zaznaczyła, że w Australii i Nowej Zelandii bruzdnice powodują masową śmierć organizmów żyjących w morzach - m.in. chronionego pingwina błękitnego. Szczególnie widowiskowe są zakwity świecących bruzdnic m.in. u wybrzeży Kalifornii, co uczestnicy wykładu mogli stwierdzić oglądając prezentowane przez badaczkę fotografie.
Dużo uwagi dr Łotocka poświęciła występującym w Morzu Bałtyckim cyjanobakteriom. "Wprawdzie nie porażają one układu nerwowego, jednak produkują hepatotoksyny, które atakują układ pokarmowy i wątrobę. Aby uniknąć zatruć hydrobiolodzy regularnie pobierają próbki wody, a w razie potrzeby kąpieliska nadbałtyckie są zamykane" - zapewniła.
Cyjanobakterie mogą barwić wodę na różne kolory - od żółtego do niebieskiego. Najczęściej jest to barwa sina. Wyjaśnieniem tego zjawiska jest proces fotosyntezy. Okazuje się, że ten sam organizm w różnych warunkach (stres, oświetlenie, zawartość substancji organicznych) potrafi przybierać inne barwy. W ten sposób zapewnia sobie optimum fotosyntezy - procesu, za który również odpowiadają barwniki - chlorofile.
Doktor dodała, że w Bałtyku występują też zakwity okrzemek. Są mniej widowiskowe, ponieważ barwa wody jest wówczas błotnista. W jednym litrze próbki może znajdować się nawet 60 mln komórek, co miało miejsce w 2006 roku w Zatoce Gdańskiej. (PAP)