8 października 1943 roku w pobliżu Grenlandii, po ataku niemieckiego U-boota, zatonął polski niszczyciel ORP Orkan. Zginęło 177 członków załogi, uratowano 44 marynarzy.
Prace wykończeniowe okrętu mogły się zakończyć już w lipcu, jednak wobec zastrzeżeń do wyposażenia jednostki ze strony nadzorujących budowę polskich ekspertów, biało-czerwoną flagę niszczyciel otrzymał dopiero w listopadzie 1942 roku. Później przeszedł jeszcze test przed Admiralicją Brytyjską uprawniający go do służby.
Chrzest bojowy Orkana miał miejsce w Sylwestra 1942 roku, kiedy płynął jako eskorta grupy angielskich jednostek mających chronić konwoje płynące do ZSRR i stamtąd powracające. W kolejnych akcjach ORP Orkan brał udział od stycznia 1943 roku na Atlantyku, gdzie wszedł w skład osłony konwojów przed atakami okrętów niemieckich. Z końcem marca Orkana przeniesiono do bazy w Greenock, gdzie także zajmował się ochroną konwojów.
Kolejnym miejscem stacjonowania polskiego okrętu była baza morska w Plymouth, gdzie wreszcie zaczął spełniać typową rolę niszczyciela, patrolując obszar Zatoki Biskajskiej. To tam 5 lipca 1943 roku załoga dowiedziała się o śmierci naczelnego wodza gen. Władysława Sikorskiego. Na znak żałoby okrętową flagę opuszczono tego dnia do połowy masztu.
To właśnie ORP Orkan przewiózł zwłoki gen. Sikorskiego do Wielkiej Brytanii. Polscy marynarze przetransportowali trumnę na lawecie działa z siedziby gubernatora Gibraltaru na statek, gdzie sarkofag na ramionach marynarzy przeniesiono na osłoniętą podstawę okrętowego działa przeciwlotniczego. Przy trumnie przykrytej biało- czerwoną flagą i otoczonej wieńcami stanęła uzbrojona warta honorowa, którą utrzymano nawet po przeniesieniu sarkofagu do pomieszczeń na rufie.
10 lipca 1943 roku polski okręt dopłynął do Plymounth, skąd ciało generała z honorami przewieziono do Newark pod Londynem. Członkowie załogi, z uwagi na nowe rozkazy, nie mogli uczestniczyć w pogrzebie.
ORP Orkan został wówczas skierowany najpierw w rejon Hiszpanii, gdzie ratował rozbitków z niemieckiego U-boota, a 16 września 1943 roku dołączył do 9. grupy poszukująco-uderzeniowej wspierającej osłonę konwojów płynących do Stanów Zjednoczonych.
23 września polski statek zawinął do islandzkiego portu Hvalfjord, gdzie uzupełnił zapasy paliwa i amunicji. Na okręt przyjęto także grupę brytyjskich marynarzy specjalistów mających powrócić z Orkanem do Anglii. Jednak statek otrzymał rozkaz przyłączenia się do kolejnej grupy poszukiwawczo-uderzeniowej i mimo znacznego przekroczenia stanu załogi, powrócił na Atlantyk.
Grupa, którą tworzyły HMS Musketeer, HMS Oribi, HMS Orwell oraz ORP Orkan, przez kilkanaście dni brała udział w trudnych walkach z okrętami podwodnymi. 8 października 1943 roku nad ranem w ramach oczyszczania trasy dla statków transportowych, konwój rozpoczął atak bombami głębinowymi na niemieckie U-booty.
O godz. 4.00, wedle oznaczeń załogi, ORP Orkan znajdował się około połowy odległości między Irlandią Północną a Nową Funlandią. Dwie godziny później załoga zlokalizowała dwa U-booty, które rozpoczęły atak na polską jednostkę. Niemiecka torpeda uderzyła w rufę roztrzaskując zbiorniki z ropą, która spowodowała pożar pomostu.
Płonący okręt zaczął szybko tonąć dziobem do góry. Od pokładu odrywały się wieże działowe, załoga w panice skakała do oceanu. Silne wiry i lodowata woda sprawiały, że liczba rozbitków szybko malała. Kiedy HMS Musketeer rozpoczął akcję ratowniczą, część z nich, która przeżyła, dopiero przy pomocy Anglików była w stanie wejść na pokład po siatkach ratowniczych.
Ok. godz. 8.00 akcja ratownicza została zakończona. Atak U-boota przeżyło 44 marynarzy polskich i angielskich. Zginęło 177 członków załogi, lecz nie wiadomo, czy jest to prawdziwa liczba, ponieważ nie był znany dokładny stan liczebny statku.
Sprawca katastrofy ORP Orkan, niemiecki okręt podwodny U-378, długo nie cieszył się zwycięstwem. Kilkanaście dni później został zniszczony przez amerykańskie samoloty w okolicy Wysp Azorskich. Żaden z marynarzy nie przeżył.(PAP)