Mała planetoida, która ponad tydzień temu zderzyła się z Ziemią, była obserwowana przez satelity szpiegowskie Stanów Zjednoczonych - poinformowała NASA.
Ostatnio rząd Stanów Zjednoczonych przedstawił wyniki obserwacji tego zjawiska przez swoje satelity szpiegowskie. Z oczywistych względów nie przekazano opinii publicznej jakie były to satelity i jakich przyrządów używały.
Podano tylko, że potężny bolid został po raz pierwszy zarejestrowany na wysokości 65.4 kilometra nad miejscem o współrzędnych geograficznych 20.9 N i 31.4 E. Obiekt eksplodował na wysokości 37 kilometrów nad miejscem o współrzędnych 20.8 N i 32.2 E. Całkowita energia wyzwolona w wybuchu jest porównywalna z 0.1 kilotony TNT. Są spore szanse, że wybuch przetrwały odłamki na tyle duże, aby dotrzeć do powierzchni Ziemi (PAP).