Pierwsza ogólnopolska kampania dotycząca zbierania zużytych baterii obejmie 77 gmin z 11 województw - poinformowano w piątek na konferencji prasowej w Warszawie. Stolica nie znalazła się na tej liście.
Baterie i akumulatory są zaliczane do odpadów niebezpiecznych. Wstępuje w nich wiele toksyn, które szkodliwie wpływają na zdrowie ludzi i zwierząt oraz środowisko - powiedział podczas konferencji prezes spółki REBA Organizacja Odzysku S.A. Michał Korkozowicz.
Według Korkozowicza, do najgroźniejszych toksyn zalicza się kadm, który zaburza czynność nerek i może mieć działanie rakotwórcze; ołów, który również zwiększa ryzyko nowotworów i działa toksycznie na układ nerwowy, trującą rtęć oraz nikiel, który jest przyczyną reakcji alergicznych.
Dane zebrane przez spółkę REBA O.O. wskazują, że w Polsce rocznie zużywa się ok. 290 mln sztuk baterii, w większości jednorazowych. Z tego, do odzysku trafia 16 proc., pozostałe - razem z innymi odpadami - są wyrzucane do śmieci.
Aby zwiększyć świadomość społeczeństwa na temat szkodliwości niebezpiecznych odpadów, jakimi są zużyte baterie, oraz nauczyć zasad postępowania z nimi, Fundacja Ekologik zainicjowała kampanię "Zbierajmy zużyte baterie - chrońmy środowisko!". Projekt jest częściowo finansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
W ramach kampanii, do każdego gospodarstwa domowego zostanie dostarczony rodzaj pakietu startowego. W jego skład wchodzi woreczek do zbierania zużytych baterii w domu. "Normalnie, gdy baterie leżą w szufladzie lub w worku foliowym, to i tak uwalniają się z nich substancje toksyczne. Woreczek w pakiecie jest wykonany ze specjalnego materiału, który zapobiega temu procesowi" - wyjaśniła Chałas.
Koncepcja tej kampanii została przejęta od duńskiej firmy Arensbak APS, która z sukcesem przeprowadziła podobne działania na terenie Danii.
Ważnym elementem pakietu startowego jest ulotka, która informuje o tym, że baterie są odpadem toksycznym i niebezpiecznym. Wymienione są w niej również wszystkie punkty zbiórki baterii w danej gminie. "W związku z tym bez problemu można znaleźć punkt najbliższy naszego domu" - podkreśliła Chałas.
Jak wyjaśnił Korkozowicz, takie rozwiązanie jest bezpieczniejsze, niż np. stworzenie specjalnych pojemników na baterie przy śmietnikach, do których mogą mieć dostęp dzieci. A mało kto zdaje sobie sprawę np. z tego, że bateria wrzucona do wody może eksplodować.
Według Chałas, przystąpienie do kampanii zależy od dobrej woli władz gminy i ich wysokiej świadomości ekologicznej. Oczywiście, nie wszystkie chętne gminy mają ten cel fundusze, a środki trzeba wyłożyć choćby na atestowane woreczki.
"Chcemy, żeby nasza kampania nie była traktowana jak wiele jednorazowych akcji, w czasie których za to, że ktoś przyniesie baterie otrzymuje upominek. Najwyższy czas, żebyśmy w Polsce przestali funkcjonować na zasadzie coś za coś" - apelowała Chałas, która liczy, że kampanią uda się zainteresować kolejne gminy. (PAP)