Podczas zalotów samiec i samica komarów wykonują "pieśń miłosną" dostrajając do siebie nawzajem tempo uderzeń swych skrzydełek. Cienkie bzyczenie komarzycy to dla człowieka sygnał alarmowy - ostrzeżenie przed ugryzieniem. Dla samca, który macha skrzydełkami podczas lotu w innym tempie niż samica tego samego gatunku, czyli wydaje inny dźwięk, to pociągające wezwanie.
Gdy komar na nie zareaguje i podąży za swoją wybranką, ich bzyczenie zmienia ton, odkryli naukowcy z Cornell University. Owady zaczynają bić skrzydełkami z podobną częstotliwością. Przez to dźwięk, jaki przy tym powstaje zmienia się w harmonijny duet.
Podsłuchiwanie intymnych momentów komarów pozwoliło naukowcom odkryć także, że komary o wiele lepiej słyszą niż do tej pory sądzono. Komarza pieśń miłosna osiąga rejestry, które do tej pory uważano za niesłyszalne dla tych owadów.
Uczeni mają nadzieję, że wnioski z tych badań, które opisali w najnowszym wydaniu tygodnika "Science", będą miały praktyczne zastosowania. Przede wszystkim pozwolą na stworzenie nowych sposobów walki z plagą moskitów. W wielu regionach świata owady te są głównym źródłem zakażenia groźnymi chorobami, np. malarią czy gorączką krwiotoczną Denga, dlatego ciągle szuka się nowych sposobów ich niszczenia.
"Te odkrycia otwierają zupełnie nowe możliwości kontroli moskitów" - twierdzi dr Laura Harrington z Cornell University. (PAP)