Ślady neandertalczyka we Wrocławiu

Od 2006 roku wrocławscy naukowcy badają pozostałości po obozowiskach neandertalczyka, które znajdują się przy alei Hallera we Wrocławiu. Człowiek neandertalski przybywał w tym miejscu co najmniej dwukrotnie podczas zlodowacenia Wisły. Stanowisko znane jest od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia.

Dotychczas mieściły się tutaj boiska sportowe, ale zostaną one zabudowane, dlatego przystąpiono do badań ratowniczych. Zabytki zalegają aż do głębokości 3 metrów poniżej obecnego poziomu gruntu. Kierownikiem badań jest dr Andrzej Wiśniewski z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego.

"Zachowanie się stanowiska zawdzięczamy specyficznej historii zagospodarowania tego obszaru. Do początku XX w. był on użytkowany wyłącznie rolniczo. Dopiero w latach dwudziestych minionego wieku powstał tu kompleks sportowy z budynkiem obecnie czekającym na rozbiórkę. Pod koniec XIX w. w pobliżu stanowiska zbudowano pięciometrowej wysokości nasyp kolejowej obwodnicy Wrocławia oraz jezdnię alei Hallera. Ich budowa zniszczyła część północną stanowiska. W latach 20. XX w. po północnej stronie al. Hallera wybudowano wojskowe osiedle mieszkaniowe. Prawdopodobnie pod fundamentami domów mogą nadal znajdować się artefakty oraz kości dużych roślinożernych ssaków" - mówi dr Wiśniewski.

Z geologicznego punktu widzenia stanowisko położone jest na wielokilometrowym podłużnym wyniesieniu. Zdaniem archeologów i geomorfologów nie jest to przypadkowe, gdyż było to doskonałe miejsce do obserwacji położonej obok doliny. Dodatkowym atutem niewątpliwie było usytuowanie w pobliżu obniżenia, które mogło stanowić rodzaj korytarza dla m.in. mamutów kierujących się ku dolinie. Oprócz korzystnego usytuowania miejsca ze względu na możliwość zdobycia pożywienia mięsnego, innym strategicznym atutem były złoża surowca krzemiennego, który służył do wytwarzania narzędzi.

Udało się wydzielić dwa okresy pobytu Neandertalczyka na stanowisku - wcześniejszy (110 - 70 tys. lat temu). Datowanie wykonano w Instytucie Fizyki Politechniki Śląskiej metodą optoluminescencyjną, która pozwala zmierzyć, jak dawno temu dany minerał był wystawiony na działanie światła. Z tego poziomu pochodzi 2 tys. zabytków - głównie krzemiennych z dominacją odpadów poprodukcyjnych pozostałych po wykonanych narzędziach.

"Ciekawe, że część z nich ma związek z przygotowaniem wyposażenia charakterystycznego dla działalności poza obozem, a część z zadaniami, które realizowano w obrębie miejsca postoju łowców. Podobne zróżnicowanie uchwycono w grupie narzędzi retuszowanych. Udział narzędzi formalnych, czyli takich, które wykorzystywano z reguły poza obozami, jest zbliżony do narzędzi doraźnych z niedokładną obróbką, które wykorzystywano w obrębie obozu. Wyniki wskazują raczej na to, że obóz ten pełnił co najmniej podwójną rolę" - relacjonuje dr Wiśniewski.

W tej warstwie znaleziono liczne szczątki kostne fauny plejstoceńskiej. Były wśród nich kości mamuta, nosorożca włochatego, konia, renifera, tura, żubra pierwotnego. Archeolodzy zbadali największą liczbę szczątków należących do pustorogich.

"Obecnie zbiór ten stanowi jedną z najliczniejszych kolekcji ze stanowisk otwartych z tego okresu w Polsce ustępując jedynie Zwoleniowi, gdzie natrafiono na pozostałości uboju przez Neandertalczyków przede wszystkim koni. Z powodu niekorzystnych warunków geologicznych na kościach nie zachowało się zbyt dużo śladów, ale na kilku wystąpiły tzw. spiralne pęknięcia, zaś na dwóch innych rysy, które są związane z praktykami rzeźniczymi Neandertalczyków" - wyjaśnia archeolog.

W przypadku kości żubrów oznaczono jedynie osobniki młode w wieku 3,5 do 5 lat, co może wskazywać na selekcję łowiecką ze względu na wiek analogiczną do materiałów znanych ze stanowisk pochodzących z tego samego okresu z terenu Francji czy Niemiec.

Drugi, młodszy wyróżniony poziom datowany jest na około 50 tys. lat. Tutaj znaleziono blisko 900 zabytków, głównie krzemiennych skoncentrowanych w siedmiu skupiskach. Ponownie były to pozostałości po wyrobie narzędzi. Archeolodzy na podstawie tzw. składanek, czyli połączonych fragmentów powstałych na skutek obrabiania krzemienia uważają, że wykonywano tutaj głównie narzędzia w typie noży lub zgrzebeł.

Jak zaznacza dr Andrzej Wiśniewski: Na podstawie analizy technologicznej można stwierdzić, że w poziomie górnym, czyli młodszym w odróżnieniu od dolnego wykonywano ograniczoną liczbę czynności. Większość z nich miała związek z odbudową wyposażenia łowieckiego wyniesionego poza przebadany obszar. Brakuje tutaj dowodów na intensywne użytkowanie narzędzi krzemiennych.

Zdaniem dra Wiśniewskiego w przypadku młodszego poziomu mamy do czynienia z pozostałościami krótkotrwałego obozu o specjalnym przeznaczeniu.

"Odkrycia ze stanowiska przy alei Hallera we Wrocławiu potwierdzają hipotezę o cyklicznych wędrówkach wzdłuż dużych dolin rzecznych do miejsc położonych kilkaset kilometrów na północ od Masywu Czeskiego i Karpat. Świadczą o realizacji zróżnicowanej aktywności połączonej z dużą mobilnością i doskonałym przystosowaniu się późnych Neandertalczyków do tego terytorium" - podsumowuje dotychczasowe badania dr Andrzej Wiśniewski.(PAP)



ostatnia zmiana: 2009-01-29
Komentarze
Polityka Prywatności