Prehistoryczne żółwie, migrując z Azji do Ameryki, zatrzymywały się na postój w Arktyce, w której panował wówczas tropikalny klimat - informują naukowcy w piśmie "Geology".
Oznacza to, że zwierzęta te migrowały z Azji do Ameryki Północnej nie wokół Alaski, jak wcześniej sądzono, ale bezpośrednio przecinając Ocean Arktyczny.
Naukowcy sugerują również, że ocieplenie klimatu sprzed 90 mln lat spowodowane było nagromadzeniem dwutlenku węgla w atmosferze. Wywołało to efekt cieplarniany, który doprowadził do ogrzania stref polarnych.
"Zdawaliśmy sobie sprawę, że w późnym okresie kredowym były migracje zwierząt między Azją i Ameryką Północną. Jednak dopiero teraz, kiedy natknęliśmy się na znalezisko w ścisłym rejonie arktycznym, widzimy, jak to wyglądało" - mówi John Tarduno, profesor geofizyki z University of Rochester i zarazem kierownik ekspedycji.
Jak dodaje, Arktyka pozbawiona była wtedy lodu. Dlatego migracje mogły przecinać wręcz przez biegun.
90 mln lat temu Ocean Arktyczny był względnie odizolowany od reszty oceanów. Zasilało go wiele rzek, dlatego jest bardzo prawdopodobne, że na jego powierzchni unosiła się słodka woda, zaś woda słona - ponieważ jest cięższa, tworzyła niższą warstwę. Zdaniem Tarduno, ułatwiało to zwierzętom słodkowodnym przepłynięcie oceanu.
Ocieplenie klimatu, do którego wówczas doszło, mogło być spowodowane masową erupcją wulkanów. Miała ona miejsce nie tylko w Arktyce, ale i w innych częściach Ziemi. Do atmosfery uwolniły się wówczas ogromne ilości dwutlenku węgla, co wywołało efekt "super- cieplarniany" - mówi badacz.(PAP)