Żyjące w głębi amerykańskich Wielkich Jezior organizmy przypominają te, które zamieszkują kominy hydrotermalne na dnie oceanów i zimne jeziora pod lodem - informuje "New Scientist".
Obecność na dnie jezior lejowatych zagłębień o średnicy sięgającej 100 metrów wykryto w roku 2001, podczas sonarowych poszukiwań wraków statków. Powstały dzięki działaniu przenikającej z podłoża wody, która rozpuszcza wapienne skały. Woda ta zawiera dużo siarczanów i chlorków, a mało tlenu, co sprawia, że zamieszkują ją zupełnie inne organizmy niż zimne części jeziora. Nie ma tam ryb ani planktonu, za to są zbite "maty" fotosyntetyzujących sinic, które zamiast tlenu korzystają z siarki i wydzielają siarkowodór, gaz o zapachu zgniłych jaj. W głębszych lejach, gdzie światła jest za mało na fotosyntezę, bakterie wykorzystują siarkę w procesach chemosyntezy.
Naukowcy na razie nie potrafią odpowiedzieć, w jaki sposób te same gatunki bakterie skolonizowały zarówno głębiny oceanów, ukryte pod lodem jeziora,, jak i zagłębienie w dnie Wielkich Jezior.(PAP)