Badania DNA neandertalczyków nie dostarczają żadnych dowodów na to, żeby mieli oni krzyżować się z ludźmi - poinformowali naukowcy podczas spotkania American Association for the Advancement of Science, które odbyło się w ubiegłym tygodniu w Chicago. Ich wnioski oparte są na zsekwencjonowaniu genomu neandertalczyka.
Zdaniem Paabo w DNA neandertalczyków nie ma żadnych śladów na krzyżowanie się z naszymi przodkami, mimo że oba gatunki żyły przez wiele tysięcy lat obok siebie. Paabo potwierdza jednak inną hipotezę, że nasz ewolucyjny bliski krewniak prawdopodobnie potrafił mówić. Neandertalczycy posiadali gen FOXP2, który u ludzi związany jest z mową.
Pomiędzy ludźmi i szympansami występują dwie kluczowe różnice w obrębie genu FOXP2. Wstępne badania dowodzą, że neandertalczycy mieli taką samą postać tego genu, jak my. "Nie ma powodu uważać, że nie mówili - tłumaczy Paabo. - Jednak jest jeszcze wiele innych genów zaangażowanych w mowę i język, dlatego potrzebne są tu dalsze badania".
Jak wyjaśnia Paabo, znajomość genomu neandertalczyka pozwoli naukowcom na zrozumienie, co w naszym własnym genomie jest najbardziej specyficznego. "Znając genom neandertalski, możemy badać te miejsca w ludzkim genomie, gdzie dokonywały się zmiany po ewolucyjnym rozdzieleniu się człowieka i neandertalczyka" - tłumaczy naukowiec.
Neandertalczycy zamieszkiwali Europę i częśćáAzji. Z niewiadomych powodów wyginęli około 30 tys. lat temu. Pod względem genetycznym byli najbliższymi krewniakami człowieka. Podobieństwo sekwencji DNA obu gatunków wynosiło od 99,5 do 99,9 proc.
Naukowcy zwrócili też uwagę na gen microcephalin-1, biorący udział w rozwój mózgu. Pojawiały się hipotezy, że pewien wariant tego genu, powszechny u Europejczyków, mógł pochodzić od neandertalczyków. Okazało się jednak, że neandertalczycy zachowali bardziej archaiczną postać genu.
Prof. Paabo zastrzegł, że jego zespół nie spodziewa się znaleźć jakichkolwiek wskazówek dotyczących zagadki wyginięcia neandertalczyków. "Nie sądzę, że zaczęli wymierać z powodu czegoś, co było w ich genomie" - powiedział. Jak dodał, z pewnością było to raczej coś, co miało związek z ich interakcją ze środowiskiem lub z ludźmi. "Tego zaś nie odczyta się z DNA" - podkreślił badacz.
Prof. Paabo ostudził również marzenia o sklonowaniu neandertalczyka dzięki zsekwencjonowaniu genomu. "Mówimy o bardzo skomplikowanym ssaku. Nie sądzę, żeby technologia poszła tak szybko do przodu, żeby było to możliwe w ciągu mojego życia" - powiedział 53-letni profesor. Jak dodał, jest to bardziej dziedzina fantastyki naukowej niż samej nauki.
Badania nad zsekwencjonowaniem genomu neandertalczyka prowadzone były przez Instytut Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka w Lipsku i 454 Life Sciences Corporation z Branford w Stanach Zjednoczonych.
Prof. Svante Paabo jest pionierem w badaniu prehistorycznego DNA. W 1997 r. po raz pierwszy opublikował sekwencję mitochondrialnego DNA neandertalczyka na podstawie próbek pobranych ze szkieletu znalezionego w 1856 r. w dolinie Neandra (skąd wzięła się nazwa Homo neanderthalensis, nadana w 1864 r. przez Williama Kinga). DNA zawarte w mitochondriach komórek, czyli w "elektrowniach" komórkowych, jest dużo prostsze od mieszczącego się w jądrach komórkowych. Później podejmowano podobne wysiłki. Za każdym razem przed badaczami stawało poważne wyzwanie - badane próbki nie mogły być zanieczyszczone ludzkim DNA, pochodzącym od współczesnych odkrywców.
Na potrzeby najnowszych badań materiał genetyczny pobrany został głównie ze szkieletu neandertalczyka znalezionego w Vindija w Chorwacji. Naukowcy zsekwencjonowali ponad miliard fragmentów DNA pobranych z tego szkieletu. Wykorzystano również próbki z hiszpańskiej jaskini El Sidron, z jaskini Mezmaiskaja na Kaukazie i z doliny Neandra.(PAP)