Obecnym w oceanach wirusom zawdzięczamy część tlenu, którym oddychamy - informuje "New Scientist". Wirusami zarażone są jednokomórkowe mikroorganizmy - sinice, kiedyś zaliczane do glonów.
Badając próbki, pobrane podczas ekspedycji oceanicznej zorganizowanej przez Craiga Ventera (to Venterovi zawdzięczamy szybkie poznanie ludzkiego genomu), zespół naukowców z instytutu Technion-Israel w Hajfie odkrył u wirusów zarażających sinice cały zespół genów, dzięki którym w komórce sinicy wytwarzane są specyficzne białka. Białka te, nazwane fotosystemem I, przechwytują elektrony nie tylko z białek normalnie biorących udział w fotosyntezie, ale także z innych białek komórki, co wydatnie zwiększa wydajność procesu.
Oceaniczne sinice produkują około połowy powstającego w procesie fotosyntezy tlenu. Mniej więcej 10 procent z nich jest zarażonych wirusem, co znaczy, że około 5 procent tlenu może być wytwarzanych z pomocą wirusa - komentuje Eric Wommack z University of Delaware w Newark.(PAP)