W kwietniu i maju Ziemia odbija najwięcej światła słonecznego przyczyniając się do wyjątkowo intensywnego światła popielatego widocznego na tarczy Księżyca - informuje serwis NASA o nazwie SpaceWeather.
Księżyc po nowiu wygląda jak wąski rogalik, bo tylko mała część jego tarczy widocznej z Ziemi jest oświetlana przez Słońce. Nie oznacza to jednak, że nie widzimy nic oprócz owego wąskiego rogalika. Fakt, że widzimy coś więcej - astronomowie nazywają to zjawisko światłem popielatym - zawdzięczamy naszej planecie.
Otóż do ciemnej części tarczy Księżyca, do której nie dociera w danym momencie bezpośrednie promieniowanie Słońca, może docierać światło odbite od naszej planety. Nasza Ziemia odbija go całkiem sporo, bo aż 36 proc. Dla porównania od Księżyca odbija się tylko 7 proc. padającego nań promieniowania.
Okazało się jednak, że owa wartość 36 proc. jest wartością uśrednioną na przestrzeni całego roku. Ze względu na sezonowe zmiany pokrywy chmur ilość światła odbijanego przez Ziemię zmienia się. Według astronomów z projektu Earthshine, badających to zjawisko, właśnie w kwietniu i maju nasza planeta odbija nawet 10 proc. więcej światła niż zwykle.
Dzięki temu więcej promieniowania może dotrzeć do ciemnej części tarczy Księżyca i jego światło popielate może być najbardziej intensywne. Tak więc obecny czas jest najlepszym do podziwiania tego zjawiska. Patrząc przez teleskop lub wykonując zdjęcia naszego naturalnego satelity możemy dodatkowo zauważyć, że poświata światła popielatego ma lekko niebieski odcień. Jest to związane z faktem, że nasza Ziemia - nie bez przyczyny zwana Błękitną Planetą - odbija najwięcej światła niebieskiego. (PAP)