Amerykański pojazd marsjański Spirit utknął w piaskach Czerwonej Planety i być może nigdy nie wydostanie się z tej pułapki. Taką pesymistyczną prognozę przedstawił John Callas ,kierujący pracami pojazdu i jego "bliźniaka" Opportunity w siedzibie agencji badań kosmicznych NASA.
Callas i jego współpracownicy z Laboratorium Napędów Odrzutowych (LNO) w Pasadenie (Kalifornia), skąd steruje się pojazdami marsjańskimi, sprawdzają wszystkie proponowane pomysły wydostania marsochodu z "piaszczystej niewoli".
W tym celu w LNO wykorzystuje się dokładną kopię Spirita, która porusza się po specjalnej "piaskownicy", utworzonej w celu odtworzenia powierzchni Marsa. Jest to jednak dość złożone zadanie z powodu różnicy siły przyciągania na Ziemi i na Czerwonej Planecie. Jednocześnie prowadzone jest komputerowe modelowanie możliwości poruszenia marsochodu. Uwzględnia się w nim eksperymentalne dane, przekazane bezpośrednio z Marsa.
Spirit przewyższył dotychczas najśmielsze oczekiwania jego konstruktorów: do czasu gdy w maju aparat ugrzązł w miękkim gruncie, przepracował na Marsie przeszło pięć lat, mimo iż początkowo zakładano, że jego ekspedycja potrwa 3 miesiące. Eksperci liczą jednak na wydobycie pojazdu z piaszczystej pułapki. "Próba generalna" będzie podjęta w LNO w ciągu kilku najbliższych tygodni, zaś sygnał uruchomienia Spirit będzie przesłany nie wcześniej niż w październiku. (PAP)