IceCube to opracowany w University of Wisconsin wykrywacz neutrin, który będzie sięgał od 1,4 do 2,5 km pod powierzchnię antarktycznego lodu.
Neutrina mają jednak taką właściwość, że przechodzą przez materię niemal tak, jakby jej nie było. Potrafią przelecieć przez całą Ziemię tak, jakby nic nie stanęło na ich drodze. Dlatego bardzo trudno jest je wykryć. Astronomowie i fizycy poszukują ich, stosując olbrzymie, zalane wodą podziemne detektory. Kiedy jakieś neutrino wejdzie w reakcję z atomem w cząsteczce wody, detektory wykrywają powstające promieniowanie.
W IceCube będą działały tysiące detektorów, umieszczonych w lodzie. Przy pomocy wiertła z gorącą wodą drążone są otwory, w których umieszczanych jest 60 modułów z detektorami. Będą one wykrywały promieniowanie, powstające w wyniku reakcji neutrin z lodem. Jednocześnie, lód będzie chronił detektory przed promieniowaniem kosmicznym i innymi źródłami radiacji.
Kiedy urządzenia zostaną umieszczone na wyznaczonej głębokości a woda zamarznie, nie będzie można już do nich dotrzeć. Będą tam uwięzione przez kolejnych 25 tysięcy lat. Tyle zajmie masie lodowca, aby przemieścić się na brzeg kontynentu. Neutrinowy "Teleskop" jest już gotowy w 95 proc., według planu będzie ukończony w 2011 roku. Jego budowa kosztowała ponad 270 milionów dolarów.