Nanocząsteczki obecne w bluszczu pospolitym mogą lepiej chronić przed UV niż nanocząsteczki tlenków metali stosowane powszechnie w kosmetykach przeciwsłonecznych - informuje serwis internetowy EurekAlert. Są też znacznie bezpieczniejszą alternatywą.
Oglądając warstewkę tej substancji pod mikroskopem sił atomowych, który pozwala uzyskiwać obrazy powierzchni z rozdzielczością rzędu wymiarów pojedynczego atomu, badacz odkrył, że zawiera ona duże ilości nanocząsteczek, tj. cząsteczek o średnicy mierzonej w milionowych częściach milimetra. To one umożliwiają bluszczowi przywieranie do różnych powierzchni.
Jako nanocząsteczki - dzięki dużemu stosunkowi powierzchni do objętości - mają one również zdolność pochłaniania i rozpraszania światła, co jest podstawową cechą filtrów słonecznych.
Obecnie w wielu kosmetykach przeciwsłonecznych stosuje się tlenki metali, jak tlenek cynku czy tytanu, w postaci nanocząsteczek, które lepiej chronią przed UV niż tradycyjne formy tych związków, a poza tym nie pozostawiają na skórze białego nalotu.
Nanocząsteczki z bluszczu są jednak bardziej jednorodne i dlatego mogą lepiej pochłaniać i rozpraszać promieniowanie UV, a przez to lepiej chronić przed nim skórę. Jak wykazały testy prowadzone przez prof. Zhanga i jego zespół, skuteczność tych składników bluszczu jest przynajmniej cztery razy większa niż nanocząsteczek tlenków metali. Poza tym, są one bardziej biokompatybilne z tkankami i mogą być bezpieczniejsze dla ludzi i środowiska, do którego się dostają.
W ostatnim czasie pojawiają się różne doniesienia na temat możliwych zagrożeń dla zdrowia wynikających ze stosowania nanocząsteczek w kosmetykach przeciwsłonecznych. Badania wskazują np., że mogą one przenikać do organów takich jak mózg czy wątroba i że są w stanie uszkadzać komórki.
Doświadczenia Zhanga wykazały, że nanocząsteczki z bluszczu są mniej toksyczne dla komórek ssaków i mają ograniczone zdolności penetrowania przez skórę. Ulegają też łatwo biodegradacji.
Dlatego autorzy pracy uważają, że używanie nanocząsteczek pochodzenia roślinnego jako filtrów UV może być lepszą alternatywą niż wykorzystywanie w tym celu nanocząsteczek z metalami.
Naukowcy podkreślają również, że kremy zawierające filtr UV z bluszczu nie będą ulegały zmywaniu podczas pływania czy zabawy w wodzie. Jest to związane z tym, że roślinne nanocząsteczki nieco lepiej przylegają do skóry w porównaniu z tradycyjnymi filtrami UV. Ich zaletą jest również to, że nie zostawiają na skórze widocznej warstwy.