Zdaniem australijskich naukowców, podczas prania w domowych pralkach, uwalniają się mniejsze niż łebek od szpilki drobinki poliestru i akrylu, które są winne zanieczyszczaniu światowych mórz.
Dlaczego mikroskopijne kawałki włókien są ogromnym zagrożeniem dla środowiska? Mogą kumulować się w organizmach zwierząt, a następnie z pożywieniem trafiać do organizmów ludzkich. Połknięte drobinki mogą tkwić w organizmie miesiącami – wynika z publikacji w ScienceDaily.
Mark Browne z Uniwersytetu w Sydney wraz ze współpracownikami przeanalizowali zanieczyszczenia, które gromadzą się wzdłuż 18 wybrzeży na sześciu kontynentach i postanowili wytropić ich pochodzenie. Więcej mikroskopijnych kawałków plastiku występuje na terenach o gęstszym zaludnieniu, a jako główne źródło zanieczyszczeń zidentyfikowali ścieki z domowych pralek.
1,9 tys. kawałków takich włókien może zostać wypłukanych z jednej sztuki odzieży podczas cyklu prania, a wyglądają one dokładnie tak, jak te na brzegach mórz.
Według prognoz naukowców ten problem będzie się pogłębiał, więc proponują oni, aby „projektanci ubrań i pralek wzięli pod uwagę konieczność zredukowania zanieczyszczeń w ściekach”. Ponadto – według nich - konieczne jest wynalezienie metod usuwania mikroskopijnych drobin ze ścieków. (PAP)
Foto: gotujmy.pl