Sześć podmiotów naukowo-przemysłowych, które pracują nad technologiami komputerowymi opartymi na grafenie i funkcjonującą symulację ludzkiego mózgu ściga się o dotację unijną wysokości miliarda euro.
Wszystkie pomysły łączą wykorzystanie komputerowych symulacji i nowoczesnej elektroniki do celów medycznych i dla poprawy komfortu życia ludzi.
Jednym z nich jest projekt "Guardian Angel". Jego autorzy chcą zbudować cały zestaw różnych czujników, które mierzyłyby parametry organizmu człowieka, a przez połączenie z siecią telekomunikacyjną w razie zagrożenia mogłyby wezwać pomoc. Czujniki te mają być małe i niewymagające baterii. Każdy z nich zużywałby bardzo mało energii, a w ramach systemu mają działać też urządzenia pozyskujące energię, np. z ruchów użytkownika czy promieni słonecznych. W grupie instytucji, zainteresowanych budową anioła stróża, jest warszawski Instytut Technologii Elektronowej.
Mózg i roboty to również temat prac zespołu "The Human Brain Project". Celem jego członków jest stworzenie kompletnej symulacji ludzkiego mózgu. Korzystając z danych zebranych przez biologów i lekarzy chcą oni odtworzyć wszystkie procesy, jakie zachodzą w mózgu od poziomu genetycznego i molekularnego poprzez pojedyncze neurony aż do całych obszarów mózgu i interakcji między nimi. Projektanci liczą, że symulacja będzie mogła też uczyć się, podobnie jak robi to żywy mózg. Dzięki niej będzie można symulować pracę zdrowego mózgu, aby lepiej poznać jego działanie, a także sprawdzać możliwe przyczyny chorób neurologicznych i psychicznych oraz potencjalne sposoby leczenia.
Również grupa ITFoM Future of Medicine. Ich celem jest znalezienie sposobu tworzenia indywidualnych modeli komputerowych poszczególnych ludzi. W oparciu o dane z badań lekarskich i genetycznych będzie można stworzyć symulację działania różnych terapii na organizm konkretnego człowieka. "W ten sposób będzie można zoptymalizować leczenie. Efekty uboczne zostaną zredukowane, a terapia skuteczniejsza" - przekonują autorzy pomysłu.
Z kolei zespół FuturICT projektuje globalną sieć informacyjną i telekomunikacyjną, która pomogłaby ludzkości przewidywać rozmaite zagrożenia i wspólnie stawiać im czoła. Zaczęłoby się, ich zdaniem, od sieci monitorującej - zbierających dane o stanie środowiska naturalnego, demografii czy gospodarce. Dane te następnie mogłyby być analizowane i w oparciu o nie tworzone byłyby symulacje przyszłych zdarzeń, np. ostrzegające przed zagrożeniami czy podpowiadające drogi rozwoju. Z efektów gromadzenia i analizy danych miałyby korzystać rządy, firmy, instytucje badawcze, ale też zwykli obywatele.
Unijny program FET - Future and Emerging Technologies ma za zadanie wspierać wybrane pomysły w dziedzinie telekomunikacji i komputerów, które mają szansę przynieść największy przełom technologiczny. W 2009 r. Komisja Europejska podjęła decyzję, aby w ramach FET sfinansować dwa lub trzy duże konsorcja, prowadzące badania nad szczególnie ważnymi dla gospodarki przełomowymi technologiami. W 2010 zgłosiło się 23 kandydatów. Kapituła złożona z ekspertów oceniła i w 2011 r. wybrała sześć z nich. Każdemu z nich otrzymało 1,5 mln euro na roczną pracę nad swoją koncepcją. Później nastąpi kolejna selekcja i ostatecznie dwa konsorcja mają w 2013 r. zostać uznane za "okręty flagowe". Każde z nich przez 10 lat będzie otrzymywać po 100 mln euro rocznie na rozwój swojego pomysłu. Rozpoczęta w czwartek w Warszawie konferencja FET Flagship Filots Midterm Conference jest jedną z cyklu prezentacji finałowych sześciu projektów, ubiegających się o dofinansowanie. Konferencja została zorganizowana w ramach polskiej prezydencji. (PAP)