Polska podpisała umowę o przystąpieniu do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO). Dzięki temu polscy naukowcy będą korzystali z najlepszej aparatury naukowej, a biznes zyska dostęp do kontraktów na 10-20 mln euro w najbliższych latach. Powołane w 1962 roku Europejskie Obserwatorium Południowe zrzesza 14 europejskich krajów i Brazylię. Misją ESO jest prowadzenie obserwacji kosmosu z powierzchni Ziemi oraz budowa olbrzymich teleskopów, których kraje członkowskie nie są w stanie wybudować samodzielnie.
Umowę o wstąpieniu do ESO podpisali w Warszawie minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska i dyrektor generalny ESO prof. Tim de Zeeuw. Umowę będzie musiał jeszcze ratyfikować parlament, a później podpisać prezydent Bronisław Komorowski.
"Podpisanie umowy to moment wyjątkowo ważny dla Polski. Przystąpienie będzie dopełnieniem członkostwa Polski w CERN i w Europejskiej Agencji Kosmicznej. Dostaniemy możliwość pełnego uczestnictwa w badaniach z wykorzystaniem najlepszych na świecie instrumentów obserwacyjnych" - powiedziała minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Podkreśliła też, że polscy naukowcy będą uczestniczyli w przygotowywaniu prac całej organizacji. W radzie ESO, która ustala strategię organizacji na następne lata, zasiądzie dwóch Polaków. "Bardzo ważne, że młodzi naukowcy będą mogli odbywać staże, praktyki, uczyć się i doskonalić w ESO. To jest bardzo ważne, jeśli chcemy budować potencjał naukowy Polski".
Zwróciła uwagę, że podpisanie umowy z ESO ma też bardzo konkretny wymiar ekonomiczny. "Zakładamy, że Polska będzie miała dostęp do kontraktów na 10-20 mln euro w najbliższych latach. Członkostwo w ESO będzie przedsięwzięciem łączącym naukę i biznes".
Podsekretarz stanu w resorcie nauki prof. Włodzisław Duch zapowiedział, że roczna składka, którą Polska będzie płaciła jako członek ESO, sięgnie 4 mln euro. Jak wyjaśnił prof. Marek Sarna z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN składa się ona z trzech elementów. Jeden to opłacenie aktualnie używanych przyrządów i infrastruktury ESO. Drugi to forma rekompensaty dla krajów, które od lat inwestowały w urządzenia i infrastrukturę ESO. Trzeci element to składka na budowę największego teleskopu na świecie: E-ELT.
Dyrektor generalny ESO przypomniał w rozmowie z dziennikarzami, że polscy naukowcy współpracują z ESO od dawna, ale teraz ta współpraca zyskuje bardziej oficjalny wymiar. "ESO chce współpracować z krajami, dla których astronomia jest priorytetem i jest wspierana przez rząd, a sam kraj może wnieść coś do organizacji. Polska może wnieść do ESO nowe dokonania i badania, dobrym przykładem mogą być badania zespołu prof. Andrzej Udalskiego"
ESO ma swoje obserwatoria w Chile, panują tam bowiem jedne z najlepszych na świecie warunków klimatycznych do prowadzenia obserwacji astronomicznych. Trzy obserwatoria są zlokalizowane w górach La Silla, Paranal oraz na płaskowyżu Chajnantor.
Obserwatorium La Silla, obejmuje teleskopy średniej wielkości oraz teleskopy narodowe. To tutaj na teleskopie 3,6-metrowym pracuje spektrograf HARPS, znany z licznych odkryć planet pozasłonecznych. Z kolei w Obserwatorium Paranal działa teleskop VLT, który jest aktualnie głównym instrumentem obserwacyjnym europejskiej astronomii optycznej. VLT obejmuje cztery teleskopy o średnicach zwierciadeł 8,2 metra oraz cztery teleskopy pomocnicze o wielkości 1,8 metra. Dodatkowo w obserwatorium działają dwa teleskopy przeznaczone do przeglądów nieba: VISTA oraz VST.
ESO obsługuje też największą na świecie sieć radioteleskopów ALMA. Jest to wspólny projekt krajów Europy, Ameryki Północnej i Azji Wschodniej, który zainaugurowano w 2013 roku.
Obecnie Europejskie Obserwatorium Południowe buduje w Chile gigantyczny teleskop optyczny o średnicy zwierciadła prawie 40 metrów. Ekstremalnie Wielki Teleskop Europejski (E-ELT - European Extremely Large Telescope) będzie największym teleskopem optycznym na świecie. Dla porównania obecnie największe teleskopy tego rodzaju mają średnice zwierciadeł około 10 metrów.