Dwie sondy NASA pracujące w ramach programu STEREO (Solar Terrestrial Relations Observatory) nadesłały pierwsze trójwymiarowe zdjęcia Słońca. Dzięki takiemu spojrzeniu na naszą dzienną gwiazdę astronomowie będą w stanie dużo lepiej poznać słoneczną fizykę oraz poprawić dokładność przewidywania kosmicznej pogody, która w istotny sposób wpływa na nasze życie na Ziemi.
Wystrzelone w październiku ubiegłego roku sondy to pierwsze w historii badań kosmosu statki, które dzięki odpowiedniemu ustawieniu względem Słońca i siebie nawzajem są w stanie dostarczyć trójwymiarowy obrazy naszej dziennej gwiazdy. Po przejściu szeregu manewrów obie sondy w styczniu bieżącego roku znalazł się na orbicie słonecznej, po której krąży również Ziemia - jeden ze statków znajduje się przed naszą planetą, a drugi za nią.
W ten sposób Ziemia zyskała "oczy", które podobnie jak ludzki narząd wzroku, są w stanie generować obrazy w trzech wymiarach. Dotychczasowe badania Słońca i jego aktywności były oparte na danych pochodzących w większości z kosmicznych obserwatoriów takich jak SOHO (Solar and Heliospheric Observatory), które dostarczyły odpowiedzi na wiele ważnych pytań, w tym przede wszystkim na te dotyczące kosmicznej pogody, która ma wpływ na działanie satelitów, odbiorników radiowych czy sieci dystrybuujących energię elektryczną na Ziemi. Dzięki zdjęciom uzyskiwanym między innymi przez obserwatorium SOHO astronomowie byli w stanie dużo szczegółowiej spojrzeć na Słońce.
Wyniki badań dostarczyły odpowiedzi na wiele pytań, ale pozwoliły również postawić nowe - na które, jak się jednak okazało - sonda SOHO nie była już w stanie dostarczyć odpowiedzi. Przykładem takiego zagadnienia jest bardzo gwałtowna i nieprzewidywalna pogoda słoneczna, formująca się w atmosferze i koronie naszej dziennej gwiazdy. To właśnie w konsekwencji nagłych słonecznych wybuchów i wyrzutów masy urządzenia na Ziemi przestają działać prawidłowo, gdyż słoneczna aktywność jest ściśle związana z polem magnetycznym naszej gwiazdy, które z kolei silnie oddziałuje na Ziemię.
Astronomowie nie byli w stanie dokładnie określić struktury słonecznych wybuchów i wrzutów masy, gdyż dysponowali jedynie dwuwymiarowymi obrazami Słońca Nie ukazywały one, które wybuchy są z przodu, a które z tyłu. Na podstawie tych danych naukowcy mogli więc ustalić jedynie, że wzrosty aktywności wpływają na pole magnetyczne Słońca, ale nie byli w stanie dokładnie określić, jakie wybuch powodują jakie zmiany. "Atmosfera słoneczna widziana w dwóch wymiarach nie dostarczała nam wskazówek pozwalających określić odległość do wyrzutów, gdyż wszystko było po prostu płaskie" - powiedział dr Russell Howard z Naval Research Laboratory w Waszyngtonie, dyrektor projektu SECCHI (Sun Earth Connection Coronal and Heliospheric Investigation), realizowanego w ramach misji STEREO.
"Perspektywa stereo bardzo ułatwia nam zadanie. Dzięki niej będziemy w stanie dużo lepiej poznać fizykę Słońca" - dodał astronom. "Obserwacja Słońca w trzech wymiarach na obrazach pochodzących z satelitów STEREO to jak przejście w medycynie od zwykłego prześwietlenia rentgenowskiego do tomografii" - zaznaczył dr Michael Kaiser, naukowiec z NASA Goddard Space Flight Center. Astronomowie nie mają wątpliwości, że dzięki danym uzyskiwanym przez satelity STEREO będziemy w stanie dużo lepiej przewidywać kosmiczną pogodę. Dotychczas byliśmy w stanie prognozować zakłócenia w działaniu urządzeń z dokładnością do dni, teraz będziemy mogli określić je z dokładnością do kilku godzin.(PAP)