Jedno z jezior, znajdujące się w okolicy epicentrum katastrofy tunguskiej, ma bardzo nietypową strukturę dna, która może być wynikiem uderzenia dużego meteorytu - informuje najnowszy numer czasopisma "Terra Nova".
W przeddzień 99. rocznicy upadku meteorytu tunguskiego, badania naukowców przynoszą nowe i bardzo ciekawe wnioski. Grupa włoskich geologów kierowana przez Lukę Gasperiniego z Sezione di Geologia Marina w Bolonii, opublikowała właśnie na łamach czasopisma "Terra Nova" artykuł o potencjalnym kraterze meteorytowym być może związanym z tym wydarzeniem. Meteoryt Tunguski spadł 30 czerwca 1908 roku na Syberii w rejonie dopływu Jenisieju o nazwie Podkamienna Tunguska.
Eksplozja została spowodowana przez ciało kosmiczne (kometę lub planetoidę) o średnicy około 100 metrów, które wdarło się w naszą atmosferę, dotarło do wysokości 8 kilometrów i tam eksplodowało z mocą 15 milionów ton TNT, czyli 1000 razy mocniejszą niż eksplozja w Hiroszimie. Pierwsze wyprawy badawcze, które dotarły do miejsca potencjalnego spadku w latach 20. XX wieku, znalazły 2000 kilometrów kwadratowych powalonego lasu i brak jakiegokolwiek krateru uderzeniowego.
Za eksplozją powietrzną świadczyło istnienie stojących pionowo kikutów drzew znajdujących się w środku obszaru powalonego lasu. Grupa Gasperiniego twierdzi jednak, że z ich badań wynika, iż pozostałością po kraterze uderzeniowym może być jezioro Czeko, położone 8 kilometrów w kierunku północno-zachodnim (NNW) od dotychczas wyznaczanego epicentrum. Badania geologiczne dna jeziora pokazały dziwne tunelowane struktury, które są dość wyjątkowe i nie występują w innych jeziorach w okolicy.
Naukowcy sugerują, że jezioro może więc być zalanym wodą kraterem powstałym z uderzenia wywołanego przez odłamek materii, która eksplodowała nad tajgą prawie 100 lat temu. Badania katastrofy tunguskiej są bardzo ważne choćby z tego powodu, że obecne szacunki dowodzą, że do katastrofy tego typu dochodzi średnio raz na sto lat. Ponieważ od ostatniego takiego wydarzenia minęło 99 lat, brutalna statystyka mówi nam, że w niedługim czasie możemy oczekiwać kolejnego.
Oczywiście, statystyka ta jest oparta na bardzo długim okresie, więc mogą zdarzać się okresy 100-200 lat bez żadnego takiego uderzenia, a po nich następować czas, kiedy jeden spadek pojawia się raz na lat 20.(PAP)