Sarin widoczny gołym okiem

Opracowano metodę uwidaczniania obecności gazów bojowych (np. sarinu), które rozpylone zostały w powietrzu. Dzięki nowej metodzie, tego typu toksyczny gaz jest widoczny gołym okiem, jako niebieska poświata - donosi "Chemical Communications".

Badania prowadzone były przez grupę amerykańskich naukowców z University of Texas (Austin) oraz University of Southern Mississippi, których prace koordynował profesor Eric V. Anslyn. Jak zauważa prof. E. V. Anslyn, nie jest tajemnicą fakt, iż zagrożenia terrorystyczne to jeden z największych międzynarodowych problemów XXI wieku.

Sarin (metylofosfonofluorek O-izopropylu) oraz inne tego typu substancje chemiczne, jest stosowany jako środek paraliżująco- drgawkowy, który po rozpyleniu w powietrzu i wniknięciu w minimalnej ilości poprzez drogi oddechowe do ludzkiego ciała wywołuje śmierć w kilka minut. Substancja ta została wykorzystana w atakach terrorystycznych.

Naukowcy współpracujący z prof. E. V. Anslyn'em zmodyfikowali istniejący już układ chemiluminescencyjny, czyli taki który świeci w wyniku przeprowadzania reakcji chemicznej tak, by można było wykorzystać go do wykrywania obecności gazów bojowych w powietrzu. Podstawą systemu detekcji sarinu (a dokładniej, mniej toksycznego odpowiednika sarinu) są chemiluminescencyjne estry szczawianowe, które w obecności odpowiedniego barwnika fluorescencynego (difenyloantracenu - ang. diphenylanthracene) świecą na niebiesko.

By reakcja świecenia zachodziła tylko i wyłącznie w obecności sarinu w powietrzu, naukowcy zastosowali blokadę chemiczną, w postaci dodatkowej substancji, która łącząc się z chemiluminescencyjnymi estrami szczawianowymi, uniemożliwia proces świecenia. Jedynie sarin oraz jego analogii, reagując z hamującą świecenie cząsteczką przywracają świecenie. Dzięki tak zaprojektowanemu systemowi detekcji sarinu, widoczne gołym okiem niebieskie świecenie jest w 100 procentach wywołane obecnością gazu bojowego w powietrzu.

Jak zauważa prof. Eric V. Anslyn, znane dotąd luminescencyjne systemy stosowane do detekcji sarinu (lub jego analogów wykorzystywanych w pracach laboratoryjnych ze względu na większe bezpieczeństwo pracy) wymagały zewnętrznego źródła światła, które aktywowało proces świecenia związków luminescencyjnych, gdy w otoczeniu był gaz bojowy. Nowo opracowany chemiluminescencyjny układ nie wymaga wzbudzającego światła, dzięki czemu jest zdecydowanie prostszy i może być przez to tańszy w produkcji. (PAP)


Komentarze
Polityka Prywatności