Ciekawe odkrycia archeologów

Dział: Archeologia

Ślady spalenizny, groty strzał, arabskie Dirhamy, zaskakująca data budowy - badania wczesnośredniowiecznego grodziska w Trzciance koło Sokółki przynoszą bardzo ciekawe wyniki. Prace prowadzone są przez archeologów z Podlaskiego Muzeum w Białymstoku.

"Niewielki gród (ok.44 arów) stał na pograniczu jaćwiesko - słowiańskim. Oddalony był od rzecznych szlaków handlowych na Bugu i Narwi. Milczą o nim źródła pisane. Najstarsze informacje na temat reliktów grodziska pochodzą z 1895 roku" - opowiada Urszula Stankiewicz, kierownik badań. Jak mówi archeolog nikt nie spodziewał się w tym miejscu tak niezwykłych odkryć.

"Od początku badań wykopaliskowych odsłanialiśmy ślady pożaru doszczętnie niszczącego drewnianą konstrukcję wału i zabudowę wewnętrzną grodu. W warstwie przesyconej węglami drzewnymi, a także pomiędzy spalonymi belkami wału znaleźliśmy groty strzał do łuku" - opisuje sytuację archeolog. Wszystko wskazuje na to, że gród został zaatakowany, a następnie spalony. Kim byli mieszkańcy, a kim napastnicy? "Na to pytanie dzisiaj nie potrafimy jeszcze dać jednoznacznej odpowiedzi. Pracujemy nad rozwikłaniem tej zagadki. Mieszkańcami byli zapewne Słowianie, natomiast napastnikami przypuszczalnie mogli być Wikingowie, Bałtowie, może sprzymierzeni jedni i drudzy.

O napastnikach, wiemy, iż posługiwali się wysokiej jakości bronią żelazną. Były to pospolite groty z tulejką i zadziorami oraz charakteryzujące się wysoką jakością surowca i wykonania groty z trzpieniem i liściem nie rozdzielonym" - wyjaśnia Stankiewicz. "Znalezione dotychczas typy grotów występują zarówno na terenie Słowiańszczyzny, jak i poza nią. Tego typu strzałami posługiwali się wspomniani Bałtowie, Wikingowie. Podobnych używali Normanowie i inne plemiona germańskie, a także ludy Azji" - dodaje. Także przyczyny napaści mogły być zarówno polityczne jak i typowo łupieskie.

Zaskakującym i niezwykłym odkryciem były srebrne monety arabskie - Dirhamy, znajdowane w warstwie, wypełnisku budynku oraz na wale. "Niezwykłym było nie tylko samo znalezisko, ale i obecność tzw. siekańców, wskazujących na umiejętność posługiwania się monetami jako środkiem płatniczym. Na podstawie odkrytych monet arabskich, wnioskujemy, iż mieszkańcy byli społecznością majętną, a posiadane dobra - pożądane" - mówi Stankiewicz. Po pracowitym sezonie wykopaliskowym archeologów czeka równie pracowita zima. "Będziemy się zastanawiać nad tym, co mogło się wydarzyć w Trzciance. Hipotez na temat badanych wydarzeń jest wiele.

Analizujemy je, aby wykluczyć najmniej prawdopodobne. Są to działania długotrwałe, wymagające drobiazgowej analizy wielu czynników i elementów, by wymienić tylko kilka: skład chemiczny żelaza, srebra, i innych surowców, z których wykonane zostały przedmioty i broń znalezione na grodzisku, typologia ozdób i przedmiotów codziennego użytku, ich funkcja, odtworzenie środowiska przyrodniczo geograficznego w celu ustalenia bogactw naturalnych i pory roku, w której mógł nastąpić atak" - wyjaśnia Stankiewicz. Niektóre pytania znalazły już odpowiedź, nawet bardzo zaskakującą - okazuje się, że datowanie grodu jest o wiele wcześniejsze niż przypuszczano: funkcjonował zapewne w IX-XI wieku, tj. okresie formowania się Państwa Polskiego.

"Poddane analizie C 14 drewno z konstrukcji wału oraz jednego z budynków datowano na VII-IX wiek (okres ścinania drewna). Gród wzniesiono zapewne w IX wieku. Wczesny okres budowy warowni potwierdzał również brak grotów do kuszy oraz przedmiotów szklanych" - wyjaśnia Stankiewicz. To bardzo wczesne datowanie grodu. Na Podlasiu przecież dominują grodziska XII-XIII - wieczne. Co to oznacza? "Prawdopodobnie nie rozpoznano jeszcze najstarszych wczesnośredniowiecznych siedzib grodowych" - przypuszcza archeolog. Grodzisko w Trzciance jest jednym z kilku, położonych nad rz. Biebrzą, pierwszym, które badano metodą wykopaliskową. Trwają analizy dokonanych odkryć terenowych. (PAP)


Komentarze
Polityka Prywatności