Cztery lata temu - 3 i 24 stycznia 2004 roku - wylądowały na Marsie dwa amerykańskie łaziki Spirit i Opportunity. Miały pracować trzy miesiące, a działają do dziś.
25 maja tego roku dołączy do nich trzeci amerykański pojazd Phoenix, który podobnie jak one szukać będzie na Czerwonej Planecie śladów wody. Coraz więcej danych wskazuje na to, że ona tam jest, a już na pewno, że kiedyś była - mówił podczas pierwszego w tym roku popularnonaukowego wykładu w Centrum Astronomicznym im. M. Kopernika prof. Aleksiej Pamiatnych.
Spirit i Opportunity penetrują okołorównikowe obszary skalistej równiny Meridiani i krateru Gusiewa. Ważą prawie 180 kg każdy (na Marsie z uwagi na słabszą grawitację trzy razy mniej) i przemierzają teren w tempie 5 cm na sekundę, filmując go i badając próbki skał i gruntu. Od 2004 roku oddaliły się od miejsca lądowania o kilkanaście kilometrów. Łaziki utrzymują łączność z Ziemią poprzez statki krążące po okołomarsjańskiej orbicie. Obecnie Czerwoną Planetę obiegają 4 orbitery, z których 3 są w pełni sprawne i pracują - amerykański Oddysey, który krąży wokół planety od 7 lat, Mars Express (własność europejskiej agencji ESA), pracujący od 4 lat i amerykański Mars Reconnaissance Orbiter, działający od dwóch lat.
Potwierdziły się też wcześniejsze przypuszczenia, że na Marsie występują silne burze piaskowe i trąby "powietrzne". Te ostatnie zostały sfilmowane przez łaziki. Okazało się też, że wszędobylski piaskowy pył pokrywa coraz grubszą warstwą słoneczne panele pojazdów, co sprawia, że moc baterii w ciągu kilku lat zmniejszyła się trzykrotnie i dziw, że jeszcze działają. W maju do kończących swą pracę łazików dołączy wyprodukowany przez NASA pojazd Phoenix, który wyląduje na północnej półkuli planety w strefie podbiegunowej. Koszt jego misji, podobnie jak każdej z dwóch poprzednich, szacowany jest na kwotę około 300 mln dolarów. Ewentualna misja załogowa, zapowiedziana przez NASA na rok 2030, połączona z lądowaniem na Marsie, kosztować będzie 10 razy więcej.
Zanim to nastąpi Czerwoną Planetę odwiedzi jeszcze wiele misji. Najbliższe - wszystkie z łazikami - to amerykańska oraz rosyjsko- chińska (obie w roku 2009) i misja europejskiej agencji ESA zaplanowana na rok 2013. Jest niemal pewne - mówił prof. Pamiatnych - że kluczowa sprawa występowania na Marsie wody zostanie dzięki nim ostatecznie rozstrzygnięta. Ułatwi to wówczas weryfikację hipotezy występowania na planecie życia i otworzy drogę do posłania na Marsa statku załogowego. (PAP)