Najbliższe dni to dobry okres, aby zobaczyć Merkurego, który gości na naszym wieczornym niebie - poinformował PAP Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Merkury to najbliższa Słońcu planeta. To bardzo ciekawy obiekt o niezwykłych własnościach, a jednocześnie jedna z najsłabiej zbadanych planet Układu Słonecznego. "Choć znajduje się znacznie bliżej Ziemi niż Mars, Jowisz czy Saturn, prawie cała wiedza o nim pochodzi sprzed 30 lat! - zaznacza Olech. - Wtedy to, w trzech kolejnych przelotach (lata 1974-1975) zbliżyła się do niego sonda Mariner 10".
Sytuacja ta zmienia się jednak na przestrzeni ostatnich dni. W okolice Merkurego doleciała bowiem sonda MESSENGER, wystrzelona z Ziemi w sierpniu 2004 roku. Na orbitę planety wejdzie ona w marcu 2011 roku. W maksimum swojego blasku Merkury jest jaśniejszy od najjaśniejszych nawet gwiazd na niebie. Pomimo tego, wielu ludzi nigdy nie widziało go na oczy. "Podobno zaliczał się do nich nawet sam Mikołaj Kopernik" - mówi Olech.
Jak wyjaśnia, to efekt niewielkiej odległości kątowej, jaka dzieli planetę od Słońca. Oba ciała przebywają zawsze blisko siebie, przez co Merkury jest albo w ogóle niewidoczny, albo można go dojrzeć tuż po zachodzie Słońca lub tuż przed jego wschodem. Bywają jednak okresy tzw. maksymalnej elongacji, w której Merkury może oddalić się od Słońca nawet na odległość dochodzącą do 28 stopni. Wtedy warunki do jego obserwacji wyraźnie się polepszają.
"Dobrym okresem do obserwacji Merkurego w tym roku jest właśnie druga połowa stycznia, ze szczególnym uwzględnieniem okolic 24-25 stycznia - wyjaśnia dr Olech. - Na obserwacje najlepiej wyjść wczesnym wieczorem, około godziny po zachodzie Słońca, i wypatrywać dość jasnej planety mniej więcej 10 stopni nad południowo-zachodnim horyzontem". "Dysponując teleskopem o powiększeniu około 100 razy możemy próbować dojrzeć tarczę planety, która ma średnicę 7 sekund łuku i fazę zbliżoną do kwadry" - dodaje. (PAP)