160 rocznica Wiosny Ludów

Dział: Historia

20 marca 1848 r. na wiadomość o rewolucji berlińskiej w Poznaniu powstał Komitet Narodowy. W wielu miastach Wielkopolski odbywały się manifestacje, zakładano komitety lokalne i tworzono polskie ochotnicze oddziały zbrojne.

Nadzieje Polaków na to, że wydarzenia w Prusach i innych krajach 
niemieckich ułatwią odbudowę niepodległego państwa polskiego 
bardzo szybko załamały się. Zamiast porozumienia i kompromisu rząd 
w Berlinie zażądał od Polaków kapitulacji. Pruskie oddziały 
rozpoczęły pacyfikację kraju. Pomimo bohaterskiej postawy 
powstańców i zwycięskich bitew pod Miłosławiem i Sokołowem, na 
początku maja 1848 r. wobec ogromnej przewagi wojsk pruskich 
złożyli oni broń.

	20 marca 1848 r. na wiadomość o rewolucji berlińskiej działacze 
ziemscy kierowani przez Gustawa Potworowskiego i Macieja 
Mielżyńskiego, w porozumieniu z grupą Walentego Stefańskiego 
utworzyli w Poznaniu Komitet Narodowy. 
W jego skład weszli ziemianie, mieszczanie, księża, inteligencja, 
a także pojedynczy przedstawiciele rzemieślników i chłopów. 

	21 marca Komitet Narodowy wysłał do Fryderyka Wilhelma IV 
delegację z arcybiskupem Leonem Przyłuskim na czele, która miała 
przedstawić mu adres zawierający postulat niepodległości ziem 
polskich zajętych przez Prusy w rozbiorach.

	Po przybyciu do Berlina delegacja, chcąc uniknąć konfliktu 
zbrojnego, zrezygnowała z postulatu niepodległości i zażądała od 
króla pruskiego "narodowej organizacji" Wielkiego Księstwa 
Poznańskiego, wycofania z niego wojsk pruskich, utworzenia 
polskiego korpusu oraz spolszczenia administracji. 
Fryderyk Wilhelm IV do polskich postulatów odniósł się niechętnie. 
Natomiast ustne obietnice ich spełnienia polscy przedstawiciele 
uzyskali od liberalnego rządu pruskiego. 
28 marca 1848 r. do Poznania przyjechał Ludwik Mierosławski, 
zwolniony z więzienia w Moabicie dzięki berlińskiej rewolucji. 
Stanął on na czele Wydziału Wojennego i rozpoczął organizowanie 
wojska polskiego. 

	Prof. Andrzej Garlicki charakteryzując ówczesną sytuację 
polityczną pisał: "Panowało powszechne przekonanie, że wojna 
prusko-rosyjska jest kwestią najbliższej przyszłości, ponieważ car 
nie zaakceptuje rewolucyjnych zmian w Prusach. Tworzono oddziały 
nie przeciw Niemcom, lecz przeciwko Rosji. Dlatego też w 
pierwszych tygodniach istniało na szczeblach lokalnych całkiem 
dobre współdziałanie polsko-niemieckie. Zaczęło się ono psuć, gdy 
podjęto przygotowania do reorganizacji Wielkiego Księstwa mającej 
wzmocnić jego polski charakter".

	Mierosławski w swoich planach strategicznych zakładał, że 
uderzenie na Królestwo Polskie, wsparte armią pruską, wyjdzie z 
Poznańskiego i z Galicji. Liczono na to, że w razie wojny z Rosją 
stronie polskiej uda się wystawić 50 tys. armię. Na początku 
kwietnia 1848 r., pomimo trudności czynionych przez stronę pruską, 
siły polskie zgrupowane w kilku obozach wynosiły ok. 9 tys. ludzi. 
Do 11 kwietnia zmobilizowano blisko 20 tys. żołnierzy. 

	Stosunek Niemców do niepodległościowych aspiracji Polaków był 
bardzo różny. Na początku rewolucji 1848 r., kiedy przewagę 
uzyskali liberałowie i demokratyczni radykałowie, w Prusach i 
innych  krajach niemieckich manifestowano przyjaźń wobec Polaków. 
Widziano w nich sojuszników w walce z ewentualną interwencją 
rosyjską, wymierzoną przeciwko budowie zjednoczonego państwa 
niemieckiego. 

	31 marca 1848 r. ogólnoniemiecki "przedparlament"  we Frankfurcie 
wypowiedział się za odbudową Polski. Wielu polityków niemieckich i 
publicystów, m.in. Karol August Varnhagen, Robert Blum, Heinrich 
von Gagern, Georg Gervinius i Johann Wirth również opowiadało się 
za odbudową państwa polskiego, które osłaniałoby zjednoczone 
Niemcy przed carską Rosją. 

	Zwolennikiem współpracy z Polakami był minister spraw 
zagranicznych nowego rządu pruskiego, liberał Heinrich von Arnim. 
Jednak wraz z oddalaniem się groźby konfliktu z Rosją do głosu w 
Prusach dochodziły coraz częściej siły nacjonalistyczne i 
szowinistyczne. Polaków zaczęto postrzegać, jako wrogów pragnących 
oderwania od państwa pruskiego Wielkopolski i Pomorza.

	Przeciwny rewolucji, a także polskim działaniom 
niepodległościowym, od początku był dwór królewski, armia, pruskie 
ziemiaństwo, a także urzędnicy państwowi. 
Król Fryderyk Wilhelm IV i generalicja wojny z Rosją nie chcieli.

	3 kwietnia 1848 r. gen. Friedrich Colomb, dysponując liczbą ok. 
30 tys. żołnierzy i mając poparcie króla pruskiego, ogłosił w 
Poznańskiem stan oblężenia. 

	Reakcją Komitetu Narodowego na te działania było utworzenie 
tajnego Rządu Tymczasowego, w którego skład weszli Gustaw 
Potworowski, Karol Libelt i Walenty Stefański.

	W wielu prowincjonalnych miastach odbywały się manifestacje, 
powstawały komitety, zrywano pruskie orły i tworzono ochotnicze 
oddziały zbrojne.

	Berlin polecił gen. Colombowi wstrzymać się jeszcze z represjami 
ze względu na wysłaną do Poznania rozjemczą misję gen. Willisena, 
przychylnego Polakom liberała i zwolennika kompromisu.

	11 kwietnia 1848 r. w Jarosławcu podpisał on z polskimi 
przywódcami Karolem Libeltem i Walentym Stefańskim porozumienie, w 
którym powtórzył składane wcześniejsze obietnice utworzenia 
polskiej administracji i zgodził się na pozostawienie pod bronią 
ok. 4 tys. Polaków rozlokowanych w czterech obozach.

	Zawarta ugoda nie trwała jednak długo. Rząd pruski zapowiedział, 
że z mającej nastąpić "reorganizacji" Wielkiego Księstwa 
Poznańskiego wyłączona zostanie "niemiecka" część prowincji. 
Ostatecznie Polakom pozostawiono jedynie kilka wschodnich 
powiatów, bez stołecznego Poznania, w których zresztą autonomia 
polska nie została nigdy wprowadzona.

	Misja gen. Willisena zakończyła się więc niepowodzeniem. Zamiast 
porozumienia i kompromisu rząd w Berlinie zażądał od Polaków 
kapitulacji. 

	Jak pisał prof. Stefan Kieniewicz: "Prysły nastroje polsko-
niemieckiej przyjaźni z pierwszych chwil rewolucji. Pruskie 
kolumny wojskowe pacyfikowały kraj, a sekundowali im niemieccy 
koloniści, którzy uzbroiwszy się, terroryzowali ludność polską".
W wielu miejscach żołnierzom pruskim stawiano czynny opór, w 
którym znaczny udział wzięli polscy chłopi. Padły dziesiątki 
zamordowanych i rannych Polaków. 

	W zaistniałej sytuacji, wobec przewagi militarnej Prus, 
wewnętrznie podzielony Komitet Narodowy podjął decyzję o 
rozbrojeniu oddziałów. Nie zaakceptowało jej jednak wojsko, które 
obwołało naczelnym wodzem Mierosławskiego.

	29 kwietnia 1848 r. gen. Colomb, dowodzący w sumie blisko 40 tys. 
żołnierzy, nie czekając na polityczne rozwiązania, zaatakował 
polski obóz w Książu, który zdobył po zaciętej boju.
W walce z przeważającymi siłami pruskimi poległo kilkuset 
powstańców, razem z dowódcą mjr Florianem Dąbrowskim. Większość  z 
pozostałych przy życiu dostała się do niewoli.

	Następnego dnia Prusacy zaatakowali obóz w Miłosławiu, gdzie 
Mierosławski skoncentrował siły polskie z pozostałych trzech 
obozów. Powstańcy odparli atak gen. Blumena i zmusili oddziały 
pruskie do odwrotu.

	Po bitwie część oficerów z Wielkopolski opuściła jednak obóz, 
uznając dalszą walkę za bezcelową. Pozostałe oddziały polskie 
wygrały jeszcze 2 maja bitwę pod Sokołowem. Jednak wobec 
beznadziejnej sytuacji Mierosławski zrezygnował z dowództwa. 9 
maja 1848 r. w Bardzie pod Wrześnią korpus polski złożył broń. 

	Do pruskich więzień trafili przywódcy powstania, m.in. Stefański 
i Mierosławski, którego wraz z 1,5 tys. ujętych powstańców 
osadzono w poznańskiej cytadeli. Od maja 1848 r. rozpoczęto ich 
zwalnianie. Mierosławskiego, dzięki interwencji Paryża, uwolniono 
24 lipca 1848 r. i pod konwojem odstawiono do granicy francuskiej. 
Ostatecznie władze pruskie wycofały się z obietnic autonomii dla 
Wielkiego Księstwa Poznańskiego, ale zrezygnowały również z 
podziału prowincji na część polską i niemiecką. 

	Prof. Jerzy Zdrada oceniając szanse powstania poznańskiego w 1848 
r. pisał, iż był to "...jedyny w epoce porozbiorowej epizod, który w 
pierwszym okresie zapowiadał możliwość konfrontacji między dwoma 
zaborcami i polityczno-wojskowego sojuszu Polaków z państwem 
pruskim, a właściwie z Niemcami. Czekano na wojnę o nowe Niemcy i 
wolną Polskę. Mogli ją sprowokować Polacy - ale do tego trzeba 
było organizacji, sił powstańczych, wspólnego działania 
Wielkopolski z Galicją oraz ruchu w Królestwie Polskim. 

	Klęska roku 1846 tak osłabiła stronę polską, że w 1848 krótkiej 
koniunktury nie zdołano wykorzystać na skalę ogólnopolską. Każdy z 
zaborów działał autonomicznie". Zdaniem prof. Zdrady "Ruch 
narodowy w Poznańskiem wiosną 1848 r. ostatecznie określił postawę 
Polaków wobec ludności niemieckiej, która w swej masie wystąpiła 
zdecydowanie przeciw polskim dążeniom do odzyskania 
niepodległości. 

	Zakończyło to romantyczną wiarę w braterstwo ludów w imię walki o 
wolność. Od tego czasu Polacy i Niemcy stali w dwu przeciwnych 
obozach, toczyli przez następne siedemdziesięciolecie do powstania 
wielkopolskiego w 1918 r. walkę - pierwsi przeciw germanizacji i w 
obronie ziemi, drudzy wsparci siłą państwa dążyli do usunięcia 
polskości z ziem zagarniętych w czasie rozbiorów". (PAP)

ostatnia zmiana: 2008-03-19
Komentarze
Polityka Prywatności