Średniowieczne piece służące do wypalania cegieł, wapna i innych materiałów budowlanych odkryto we wsi Suchynia nad zalewem kraśnickim.
Do odkrycia doszło przypadkowo w 2007 roku podczas budowy parkingu i obiektów rekreacyjnych nad zalewem kraśnickim. Ujawniono wtedy jeden piec - dwukomorowy, wybudowany z głazów narzutowych i cegły palcówki. Zachował się na poziomie przyziemia, ale za to dosyć głęboko w ziemi - do dwóch metrów.
"W jednej komorze było miejsce na składowanie drewna, ściana działowa z łukiem, a w drugiej komorze palenisko z łukami konstrukcyjnymi z cegły palcówki" - opowiada naukowiec.
Archeolodzy natrafili także na fragmenty naczyń glinianych pochodzących z końca XV i XVI wieku oraz dwie monety - denarki jagiellońskie. "Stąd można wnosić, że piec funkcjonował na pewno w II połowie XV wieku i przynajmniej przez wiek XVI" - zaznacza.
Zbigniew Wichrowski
znalazł w miejskich księgach informacje o rachunkach z połowy XVI wieku
dotyczących stawiania czterech pieców do wypalania cegieł i materiałów
budowlanych. Nie zachowała się jednak informacja, gdzie zlokalizowane
były te piece.
Podczas
dalszych prac naukowcy odsłonili zarys drugiego, nieco mniejszego
pieca. "Tu prawdopodobnie wypalano inny asortyment gliniany, na który
było mniejsze zapotrzebowanie - dachówkę i gąsiory. W środku pieca
natrafiliśmy bowiem na fragmenty cegły glazurowanej" - opowiada
archeolog.
Zdaniem naukowca są przynajmniej dwa powody, dla których zachowały się piece. To przede wszystkim ciekawa konstrukcja - piece zbudowano z kamieni i cegieł lepionych gliną, wkopując głęboko w ziemię. Znaczenie miał także teren, gdzie zostały wybudowane. Od XV wieku istniał tu folwark należący do właścicieli Kraśnika - Tęczyńskich, a potem Zamoyskich. "Na szczęście teren nie został całkowicie zabudowany i to sprawiło, że piece ocalały. Być może zlokalizowano tu także dwa pozostałe piece, o których jest mowa w kronikach miejskich" - zastanawia się dyrektor kraśnickiego muzeum.
Świadectwem bogatej przeszłości Kraśnika w produkcji cegieł są pozostałości XIX-wiecznych fabryk i wcześniejsze, XVI-wieczne zapiski miejskie. Ostatnie odkrycia są materialnym dowodem na to, że cegielnie istniały na tym terenie już w średniowieczu.
Wojewódzki konserwator
zabytków w Lublinie w porozumieniu z władzami miasta podjął decyzję, że
jeden z pieców zostanie w przyszłości udostępniony do zwiedzania dla
turystów. Konstrukcja zostanie osłonięta dachem lub nawet budynkiem.
Podobnie stanie się prawdopodobnie z drugim, znajdującym się w pobliżu
piecem.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl