Wyjeżdżając z Turcji, można dźwigać nieprzeciętnie obładowany plecak, zwłaszcza jeśli ktoś ma dużą rodzinę i licznych znajomych. Turcja jest znana z wielu rękodzielniczych wyrobów, z których najsłynniejsze są chyba dywany. Zaraz po nich plasują się – jeśli chodzi o jakość – przepiękna ceramika i biżuteria, potem inkrustowane drewno, a w końcu wyroby ze skóry i zamszu. Z Turcji można przywieźć również pamiątkę w postaci oryginalnych wyrobów z miedzi i pianki morskiej,
a także fajkę wodną – nargile.
Choć wielu marzy o oryginalnym perskim kobiercu, to na tureckie dywany (hal), od których wszystko się zaczęło, narzekać byłoby grzechem – zwłaszcza że są one kwintesencją tureckiej sztuki ludowej. Dywany i kilimy (kilim) wyrabiane w tym kraju są naprawdę piękne i warto się zaopatrzyć w taką pamiątkę, która nie tylko czasem przypomni nam w domu o odbytej podróży, ale także będzie pełnić funkcję praktyczną.
Kobierce wynaleźli turkmeńscy nomadzi ze środkowej Azji, którzy technikę wiązania w odpowiedniej kolejności supłów znali już z początkiem IX w. Dywany i kilimy spełniały wiele ważnych funkcji u plemion koczowniczych. Przede wszystkim zapewniały ciepło, służyły jako kołdry i wykładziny podłogowe w namiotach oraz pełniły funkcje dekoracyjne. Robiono z nich również sakwy zawieszane na siodła, co było bardzo przydatne do przewożenia dóbr. Tradycja tkania kobierców przechodziła z pokolenia na pokolenie, z czasem stały się wartościowym posagiem panny młodej, zaczęto wykładać nimi meczety. Powstał specjalny typ – dywan modlitewny. Wraz z Seldżukami technika wyrabiania kobierców przywędrowała do Azji Mniejszej i rozprzestrzeniła się na cały obszar kulturowy islamu,
a nawet w Indiach. Marco Polo przejeżdżał przez Anatolię w drodze powrotnej z Chin do Europy w 1271 r.
i opisał tureckie dywany jako najpiękniejsze na świecie. Do Europy przywędrowały wraz z krzyżowcami, ale dopiero po wielkich XVII-wiecznych wojnach z Turkami zaczęto żywo interesować się tą sztuką.
Technika wykonywania czy raczej wyrabiania dywanów jest skomplikowana oraz praco- i czasochłonna, oczywiście jeśli dywan powstaje jako dzieło ludzkich rąk. Kobierce i kilimy tkane przez maszynę są gorszej jakości i nie przedstawiają wysokiej wartości artystycznej. Do dzisiaj w tureckich wioskach, a i niekiedy w dużych ośrodkach turystycznych (cele komercyjne) kobiety pieczołowicie wiążą na osnowach supły przez kilka miesięcy, aby na końcu sprzedać dywan pośrednikowi. Ten zawozi go na Wielki Bazar w Stambule (lub do wielu sklepów w całej Turcji), sprzedaje właścicielowi
sklepu, ów zaś nakłada ogromną marżę i wystawia dywan na widok zagranicznych turystów. Ale i tak większość dywanów i kilimów widocznych w sklepach to wyroby sztuczne, nie tylko wiązane przez maszynę, ale także syntetycznie barwione. Dawniej kobierce, a raczej wełnę (wplata się już kolorowe nici) barwiono naturalnie, ekstraktami roślinnymi, mineralnymi i czerwcami (owady z rzędu pluskwiaków). Przykładowo do uzyskania koloru błękitnego używano indygo, do żółtego – rumianku, a do czerwonego – właśnie czerwca. W 2. poł. XIX w. do produkcji wprowadzono barwniki syntetyczne, ale kolory zachowały swą symbolikę: czerwień oznacza szczęście,
zielony to raj, żółty chroni przed złem, a czarny uśmierza ból.
Dywany wyrabiane są z wełny, bawełny lub ze sztucznego i naturalnego jedwabiu. Najwartościowsze są tkaniny z jedwabiu, który pochodzi z Bursy. Po dziś dzień miasto to słynie z hodowli jedwabników. Największa ilość dywanów to jednakowoż kobierce wełniane. Wełna pochodzi z owiec anatolijskich, cenionych z powodu wytrzymałości swego runa. Tureckie dywany powstają na podstawie tzw. węzła gordyjskiego, czyli podwójnego splotu (węzeł obejmuje dwie osnowy).
Dobrej jakości dywan zawierać powinien od 40 do 250 tys. węzłów na 1 m, odznaczać się wytrzymałością materiału i być farbowany naturalnymi barwnikami. Im bardziej zagęszczone są węzły, tym lepiej dywan jest podcinany, co przekłada się na lepszą widoczność wzorów.
Nie tylko dywany, ale również kilimy przejęli Seldżucy od turkmeńskich nomadów. Kilim różni się od dywanu tym, że jest tkaniną dwustronną, o prostszym niż kobierzec wzorze (nie wiązany, lecz pleciony, przekładany). Kilimy są cieńsze, a co za tym idzie, również tańsze.
Najlepsze dywany i kilimy powstają w niewielkiej miejscowości położonej niedaleko na południe od Stambułu – Hereke, gdzie tkackie tradycje sięgają kilku wieków. Mimo że dzisiaj wyrabia się je masowo, odznaczają się dobrą jakością. Również Konya (jako stolica Seldżuków) i Kayseri to znane ośrodki tkackie, gdzie kupić można przepiękne dywany. Zresztą na Wielkim Bazarze w Stambule znajdziemy kobierce z każdego zakątka kraju, a warto wiedzieć, że za centra ich wyrobu uchodzi w Turcji ponad 80 miejsc!
Kupując dywan, musimy zapytać sprzedawcę, z jakiego materiału jest zrobiony. Jeśli nas nie oszukuje, to pozwoli zrobić mały test: zapalniczką przypalmy skrawek dywanu. Wełna
i jedwab, jak naturalne produkty zwierzęce, pachną przypalonym włosem, a w dodatku się marszczą. Bawełna i sztuczny jedwab reagują inaczej – zostaje z nich szary popiół, a pachną przypalanym drewnem. Farby są dla laików nie do rozpoznania, nie mogą oni stwierdzić, czy dywany barwiony był naturalnie, czy chemicznie. Można się jedynie domyślać, ponieważ farby naturalne mają nieco cieplejszy odcień i są bardziej pastelowe.
Ceramika, jaką możemy kupić w Turcji, pochodzi przeważnie z Kutahyi, ale jest stylizowana na legendarne niemalże wyroby z Izniku. Ostatnio w Izniku podejmuje się produkcję
ceramiki na nowo, wyroby są ładne i delikatne. Wśród wyrobów ceramicznych znaleźć możemy misy, filiżanki (całe serwisy), talerze, kafelki i bardziej komercyjne, bo utrzymane w zachodnim stylu, kubki. Wiele z nich jest ręcznie malowanych; wśród barw dominują błękit i biel (popularny jest też bogaty w żelazo czerwony pigment), co charakterystyczne jest właśnie dla XVII-wiecznego Izniku (wzorowano się wówczas na chińskiej porcelanie). W zakresie ornamentyki przeważają motywy roślinne, ale na wyrobach widnieją też wzory geometryczne. W razie transportu tureckiej ceramiki do Polski musimy bardzo uważać, ponieważ jest ona szczególnie delikatna, a przez to łatwo ją zbić.
Z Turcji warto sobie lub rodzinie czy znajomym przywieźć biżuterię, ponieważ złoto i srebro jest w krajach azjatyckich (oraz w islamskich krajach Afryki) tańsze niż w Europie. Do wyboru mamy naszyjniki, pierścionki, bransolety i inne tego typu ozdoby, do których dodaje się także kamienie szlachetne i półszlachetne. Tureckie bazary słyną z niesamowitej ilości małych pamiątkowych wyrobów z drewna, które często intarsjowane jest inną odmianą drzewa i inkrustowane macicą perłową, srebrem, a nawet złotem. Do przedmiotów tych należą m.in. szkatułki, szachownice i podstawki. Oczywiście czasem w fachu jubilerskim też zdarzają się oszuści – srebro próbuje się podrobić stopem cyny, plastik zastępuje macicę perłową, a zamiast inkrustacji mamy naklejoną cienką warstwę wodoodpornego papieru imitującego jakiś materiał. Wystarczy być czujnym i dokładnie się przyjrzeć, a z pewnością
rozpoznamy różnicę.
Wyroby ze skóry i zamszu są również popularne wśród zagranicznych turystów, co napędza koniunkturę tej gałęzi „bazarowa”. Można kupić torebki, kurtki, buty, kapelusze, spodnie i inne tego rodzaju towary, ale uważajmy na wyroby tanie, które bywają źle skrojone (ubrania niedopasowane do figury itp.). Ciekawe są także przedmioty z miedzi, czasem stare, niemalże zabytkowe, a czasem (w większości wypadków) nowe – kielichy, dzbany, tace i fajki wodne. Jeśli chcemy używać tych przedmiotów zgodnie z przeznaczeniem, muszą one być pokryte cyną, ponieważ miedź jest trująca dla organizmu. Oryginalne są pamiątki wykonane z pianki morskiej (lületaşi), czyli sepiolitu, który wbrew popularnej nazwie nie pochodzi z morza, lecz z Anatolii, gdzie występują jego największe na świecie złoża (również w Sudetach występuje on w niewielkich ilościach). Pianka morska jest biała, porowata i dosyć miękka, a wyrabia się z niej przede wszystkim fajki. Są one proste lub rzeźbione zgodnie z fantazją artysty – mają kształt kobiety, paszy, bestii itp. Oprócz fajek z pianki morskiej wyrabia się cygaretki, naszyjniki, kolczyki i in.
Popularnym tworzywem, z którego rzeźbi się rozmaite pamiątki, jest alabaster, minerał o małej twardości, a dzięki temu łatwy w obróbce. Alabaster to zbita, drobnoziarnista odmiana gipsu, biała lub biaława, niekiedy lekko zabarwiona. Charakteryzuje się tym, że delikatnie przepuszcza światło. Na tureckich bazarach nasz wzrok przykują m.in. alabastrowe szachy, popielniczki czy… jajka.