Mit o koniu trojańskim znany jest każdemu. Współczesnym, ale już i starożytnym pomysł z drewnianym posągiem, który tak naiwnie Trojańczycy wciągnęli do miasta, wydawał się nieco naciągany. Mogła to być oczywiście licentia poetica Homera, ale badacze zawsze doszukują się ziaren prawdy. Powstała pewna mało znana hipoteza dotycząca Troi VI (tej zniszczonej trzęsieniem ziemi), która była solidnym, bogatym miastem, bardziej odpowiadającym opisowi Iliady niż nieciekawy zbiór lepianek Troi VII. Hipoteza wiąże się z postacią Posejdona, władcy mórz i oceanów, ale i boga odpowiedzialnego za trzęsienia ziemi. Co ciekawe, jego symbolem, a zarazem zwierzęciem mu poświęconym był koń.
Możliwe jest, że oblegane miasto nawiedziło trzęsienie ziemi, które nad wyraz ułatwiło zadanie najeźdźcom – wybuchła panika w Troi, runęły mury i z pewnością pośród kamiennych zabudowań zginęło wielu ludzi. Trzęsienie z kolei nie uczyniło nic złego znajdującym się na niezabudowanym terenie Achajom. Można więc powiedzieć, że to koń Posejdona wpuścił ich do obleganego miasta. I właśnie ten koń-symbol został uwieczniony w homeryckiej epopei.