USA lepiej chronione przed tsunami
Oba amerykańskie wybrzeża - Atlantyku i Pacyfiku - zostały objęte nowym, lepszym systemem wczesnego ostrzegania przed tsunami. To reakcja na tragedię z grudnia 2004 na Oceanie Indyjskim, gdy fale tsunami spowodowały śmierć ponad 200 tys. ludzi.
Za ochronę terenów przybrzeżnych i zamieszkującej je ludności
odpowiada rządowa agencja ds. oceanów i atmosfery (NOAA).
Ostatnio agencja zwiększyła zakres monitoringu na wodach
Pacyfiku, a także zaczęła "pilnować" wschodnich wybrzeży USA,
Zatoki Meksykańskiej, Wysp Dziewiczych, Portoryko i wschodniej
Kanady.
Dotychczas 29 nadbrzeżnych społeczności zostało objętych
specjalnym programem edukacyjnym. Mieszkańcy potencjalnie
zagrożonych terenów przeszli odpowiednie przeszkolenia, wyznaczyli
i poznali drogi ewakuacyjne oraz zatroszczyli się o system
wczesnego ostrzegania przed wysokimi falami.
Zwiększono też liczbę podwodnych czujników - na Pacyfiku jest ich
obecnie 10, a na Atlantyku i Karaibach - 5. Plan zakłada jednak,
że za dwa lata ich łączna liczba wyniesie 39.
Czujniki te, umieszczone w głębinach oceanicznych identyfikują
oznaki trzęsienia dna morskiego, mierzą ciśnienie fal na
powierzchni oceanu i przekazują swe pomiary drogą radiową
naukowcom pracującym w centrach kryzysowych na Alasce i Hawajach.
Oba centra kryzysowe otrzymały nowe programy komputerowe do
analizy danych przesyłanych przez czujniki. Dzięki nim mogą na
bieżąco ocenić skalę zagrożenia dla danych regionów. Pierwszy z
ośrodków - w Palmer na Alasce "pilnuje" rejonu kontynentalnych
Stanów Zjednoczonych, drugi - w Ewa Beach na Hawajach ma za
zadanie ostrzegać Hawaje oraz inne kraje.
Agencja zainstalowała także dziewięć z planowanych 16 nowych
stacji, których zadaniem jest monitorowanie stanu poziomu morza.
Zmodernizowała także większość z dotychczas funkcjonujących
podobnych stacji.
Naukowcy zaktualizowali także swoje bazy danych, uwzględniając w
nich prawie 2 tys. przypadków tsunami, które wydarzyły się w
przeszłości na całym świecie. Znalazły się tam informacje o
wydarzenia sprzed nawet 4 tys. lat. Dane te pomagają w ustaleniu
listy najbardziej zagrożonych miejsc.
Fale tsunami są wywoływane przez aktywność sejsmiczną - m.in.
trzęsienia dna morskiego, wulkany lub osunięcia się ziemi. W
wyniku podwodnych wstrząsów tworzą się gigantyczne fale, które -
przy zderzeniu z lądem - mogą spustoszyć tereny nadbrzeżne.
Do grudnia 2004 roku tsunami nie stanowiło w oczach opinii
publicznej dużego zagrożenia. Dopiero skala kataklizmu na Oceanie
Indyjskim uświadomiła opinii publicznej i decydentom potencjalne
niebezpieczeństwo grożące nadmorskiej ludności.(PAP)