Bioelektroniczny czujnik wielkości znaczka pocztowego może "wywęszyć" bomby i inne materiały wybuchowe - informuje "New Scientist". Większość dostępnych na rynku wykrywaczy materiałów wybuchowych jest droga, skomplikowana i ma duże wymiary, toteż trudno ich używać w warunkach polowych.
Czujnik to produkt uboczny prac nad ogniwem paliwowym, wykorzystującym mitochondria- mikroskopijne struktury, które dostarczają energii żywej komórce dzięki spalaniu związku zwanego pirogronianem, który jest wytwarzany w procesie rozkładu cukrów.
Zanurzone w roztworze pirogronianu mitochondria wytwarzały prąd elektryczny, zaś jako "wyłącznika" używano oligomycyny - antybiotyku który hamuje proces utleniania pirogronianu.
W trakcie badań okazało się, że śladowe ilości nitrobenzenu, związku zbliżonego pod względem chemicznym do materiałów wybuchowych, mogą odwrócić działanie oligomycyny, a co za tym idzie - wznowić wytwarzanie energii. Czułość metody sięga 2 cząsteczek na bilion (czyli na tysiąc miliardów), prawdopodobnie można w ten sposób wykrywać wszystkie nitrowane związki aromatyczne.(PAP)