Szerszenie i osy dają się we znaki mieszkańcom Podbeskidzia. Strażacy z Oświęcimia poinformowali, że każdego dnia usuwają około 10 gniazd. Podobnie jest w Wadowicach.
"Każdego dnia jesteśmy wzywani około 10 razy przez mieszkańców, by usunąć gniazda szerszeni. Najczęściej owady zakładają je w blokach mieszkalnych i poddaszach budynków gospodarczych" - powiedział Michał Wójcicki z oświęcimskiej straży pożarnej.
Na Śląsku Cieszyńskim strażacy od połowy czerwca otrzymali już ponad 90 tego typu zgłoszeń. Interweniują, jeśli szerszenie założyły gniazdo w obiekcie użyteczności publicznej lub na posesji osoby starszej. W innych przypadkach kierują ludzi do wyspecjalizowanych firm. W Bielsku-Białej i Żywcu strażacy nie zajmują się usuwaniem gniazd owadów. Czynią to wyspecjalizowane firmy. Zgłoszenia jednak napływają.
"Mieszkańcy telefonują i zgłaszają taki problem. Kierujemy ich jednak do specjalistycznych firm, które się tym zajmują" - powiedział oficer dyżurny powiatowej Straży Pożarnej w Żywcu. Aby zniszczyć gniazdo szerszeni, należy się grubo ubrać i bardzo szczelnie zasłonić twarz. Kokon z owadami należy najpierw spryskać środkiem owadobójczym, a następnie odciąć go i wrzucić do worka. Najlepszą porą do likwidacji gniazda jest wieczór. Wówczas owady są w kokonie. (PAP)