Płot graniczny wzdłuż spornej granicy pakistańsko-indyjskiej, wzniesiony, by zapobiec przenikaniu bojowników, utrudnia poruszanie się dzikich zwierząt, które schodzą do kaszmirskich wiosek i atakują ludzi - informują przedstawiciele stanu Kaszmir i Dżammu w północnej części Indii.
Do niedawna pantery i czarne niedźwiedzie bez przeszkód mogły krążyć w lasach na zachodnim krańcu masywu himalajskiego. Nie są jednak w stanie pokonać silnie strzeżonej bariery budowanej przez Indie od 2003 roku.
Według władz wysoki na trzy metry płot graniczny przyczynił się do zmniejszenia napływu bojowników islamskich z Pakistanu na terytorium indyjskiego Kaszmiru, gdzie w walkach zginęło od 1989 roku co najmniej 40 tys. ludzi. Indie oskarżają Pakistan o wspieranie separatystów, czemu Islamabad zaprzecza.
Trzy lata temu indyjskie i pakistańskie wojsko zaprzestało wzajemnego ostrzału i wkrótce potem wzdłuż liczącej 742 km tzw. linii kontrolnej, faktycznie dzielącej Kaszmir od 1949 roku na część pakistańską i indyjską, zaczęto stawiać graniczny płot.
Obecnie jednak mieszkańcy odległych kaszmirskich osad stają wobec zupełnie innego zagrożenia.
"Grodzenie jest jedną z przyczyn, które ograniczyły ruch dzikich zwierząt w rejonach przygranicznych" - powiedział w środę stanowy minister środowiska Qazi Mohammed Afza.
W tym roku dzikie zwierzęta zabiły kilkanaście osób; w zeszłym miesiącu pięciu ludzi; wielu zostało też okaleczonych - podają przedstawiciele ochrony przyrody.
W zeszły weekend w okręgu Baramulla pantera wywlekła człowieka z ziemnej lepianki, a w rejonie Kupwara czarny niedźwiedź zmasakrował kobietę.
Populacja panter i niedźwiedzi wzrosła znacznie odkąd w Kaszmirze w roku 1970 wprowadzono zakaz polowań, zaś postępująca utrata terenów leśnych przez zwierzęta prowadzi do ich częstszych spotkań z ludźmi.
W Indiach żyje około ośmiu tysięcy panter, ale ile jest ich w Kaszmirze, nie wiadomo, gdyż od 1989 roku nie było tam spisu zwierzyny. Tak samo nie ma danych na temat czarnych niedźwiedzi.
Władze obecnie rozprowadzają ulotki ostrzegające ludzi mieszkających w pobliżu lasów, by mieli się na baczności.
Na przestrzeni ostatnich 10 miesięcy wieśniacy zabili co najmniej sześć niedźwiedzi i panter w odwecie za ataki na miejscowych - podała policja.(PAP)