Przejście po czerwonym dywanie w Sztokholmie najwyraźniej przedłuża naukowcom życie. Jak wyliczyli badacze z Anglii, nobliści żyją nawet o dwa lata dłużej niż ich "tylko" nominowani koledzy.
Naukowcy, których pracę i osiągnięcia w dziedzinie chemii i fizyki uhonorowano Noblem, nie tylko zyskali sławę i pieniądze, ale także żyli nawet dwa lata dłużej niż ich koledzy, których do nagrody "jedynie" nominowano - dowodzą badacze z University of Warwick w Anglii.
"Status wydaje się rodzajem życiodajnej magii" - powiedział jeden z prowadzących badania, prof. Andrew Oswald. Przyznał, że nie wie, jaki jest "mechanizm działania" statusu. Oswald oraz ekonomista rządowy Matthew Rablen porównali czas życia 524 naukowców, których nominowano do nagrody Nobla w latach 1901-1950, w tym 135 uczonych, którzy ją w końcu dostali. Średnia długość życia w tej grupie wynosiła 76 lat.
Okazało się jednak, że nobliści żyli przeciętnie o 1,4 roku dłużej niż nominowani. Różnica długości życia rosła o kolejne dwie-trzecie roku, gdy porównano laureatów i nominowanych z tego samego kraju - wynika z badania.
Od momentu ustanowienia przez Alfreda Nobla nagrody, którą pierwszy raz przyznano w 1901 r., kwota nagrody zmieniła się. Oswald powiedział jednak, że suma ta nie wpływa na długość życia. Nie "przedłuża" go także kilkukrotna nominacja. (PAP)