Europejscy naukowcy zaprezentowali wyniki potwierdzające wzrost tempa ekspansji wszechświata. Analizowano dane pochodzące z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a, który obserwował prawie pół miliona odległych galaktyk.
Dodatkowo naukowcy wykorzystali obserwacje z teleskopów naziemnych, aby wyznaczyć odległości do prawie 200 tys. z badanych galaktyk.
Badacze mierzyli tzw. redshifty, czyli to, na ile linie widmowe są przesunięte w stronę fal dłuższych. Przesunięcie ku czerwieni (redshift) jest skutkiem rozszerzania się wszechświata i stanowi w astronomii standardową metodę wyznaczania odległości do odległych galaktyk.
Astronomowie oszacowali też wielkoskalowe rozłożenie materii w kosmosie. Badali zniekształcenia kształtów odległych galaktyk. Powodem tych zniekształceń jest tzw. słabe soczewkowanie grawitacyjne. Analiza statystyczna zniekształceń pozwala na wywnioskowanie, z jak silnym polem grawitacyjnym mamy do czynienia, a zatem jaka jest koncentracja materii, powodującej soczewkowanie grawitacyjne.
W przypadku rozszerzania się wszechświata mamy do czynienia z dwoma przeciwstawnymi siłami - grawitacją, która skupia materię razem i tajemniczą ciemną energią, która powoduje zwiększanie się tempa rozszerzania się kosmosu. Uzyskane z przeglądu COSMOS wyniki wskazują, że tempo rozszerzania się wszechświata było kiedyś mniejsze.
Obserwacyjne dowody na zwiększanie tempa ekspansji wszechświata opublikowały w 1998 r. dwa niezależne zespoły naukowców.
Najnowsze wyniki zespołu Tima Schrabbacka zostaną opublikowane w najnowszym numerze czasopisma naukowego "Astronomy and Astrophysics". (PAP)