Naukowcy zapowiadają, że już za kilka lat elektryczne samochody mogą zalać nasze ulice. Nurt ten może być jednak spowolniony przez obawy niektórych kierowców przed nagłym wyładowaniem baterii pojazdu - informuje NewScientist.
Zafer Sahinoglu twierdzi, że wraz ze współpracownikami znalazła sposób, aby zapobiec nagłemu rozładowaniu baterii. Rozwinęli oni sieć stacji z ładowarkami, które mogą być przenoszone tam, gdzie zapotrzebowanie jest największe.
W określeniu miejsca, w którym stacje są najbardziej potrzebne, pomogą czujniki umieszczone wewnątrz samochodów, które skontrolują poziom naładowania baterii i cyklicznie będą wysyłać informacje na ten temat do centrali, która z kolei zaznaczy obszar, gdzie większość pojazdów ma wyczerpane baterie.
Następnie stacje będą mogły być rozmieszczone w miejscach, gdzie niski poziom baterii samochodów jest największy. Naukowcy obliczają, że jedynie 5 stacji będzie potrzebnych do naładowania 100 elektrycznych samochodów na trasę 100 kilometrów.
Przenośne stacje mogłyby przez noc być ładowane w głównej stacji, a w dzień same stanowiłyby źródło energii dla samochodów. Zespół naukowców zaprezentuje swój pomysł w przyszłym tygodniu na Vehicular Technology Conference w Ottawie, w Kanadzie.