Ogrodnicy mogą zadbać o populację pożytecznych trzmieli, sadząc w swoich ogrodach rośliny o kwiatach czerwonych albo z pasiastymi płatkami. Stanowią one dla tych owadów szczególnie atrakcyjny sygnał, skłaniając je do lądowania i żerowania. O wynikach badań tego zjawiska informuje brytyjskie John Innes Centre na łamach "New Phytologist".
Zajmujący się badaniami na rzecz rozwoju rolnictwa i ochrony przyrody naukowcy z brytyjskiego ośrodka John Innes Centre obserwowali zachowania trzmieli i odkryli stosunkowo prosty sposób, który pozwala zachęcić te owady do odwiedzania ogrodów.
W kolejnych sezonach letnich obserwowali trzmiele, żerujące na lwich paszczach (Antirrhinum majus), rosnących na doświadczalnym poletku. Liczyli, ile razy trzmiele odwiedzały różne odmiany tej rośliny i ile odwiedzin było w poszczególnych kwiatach na sadzonkach. Okazało się, że pod każdym względem największym powodzeniem wśród trzmieli cieszą się kwiaty czerwone i takie, których płatki posiadały pasiasty wzór. Przylatywało do nich znacznie więcej owadów, niż do kielichów białych albo różowych.
"Kolorowe paski, biegnące obok 'nerwów' na płatkach rośliny, są jednym z najczęściej spotykanych wzorów na roślinnych kwiatach. Dlatego sądziliśmy, że taki wzór musi przynosić jakąś korzyść, jeśli chodzi o zapylanie" -tłumaczy jedna z autorka badania, prof. Cathie Martin.
Okazało się, że owe paski stanowią dla zapylających owadów wzrokowy bodziec, pozwalający kierować się w stronę "lądowiska" i wlotu kielicha, w którym można znaleźć pyłek i nektar - zauważa badaczka. Trzmiele uczą się i zapamiętują sygnały pochodzące od poszczególnych gatunków kwiatów: kształtu ich kielicha, zapachu, koloru i sposobu ubarwienia. Wracają tylko do takich kwiatów, w których już wcześniej udało im się pożywić. Niewielkie zmiany, związane ze zmianą w pojedynczym genie, mogą w dramatyczny sposób wpłynąć na to, jak często i jakie gatunki zapylających owadów będą do kwiatów wabione - zwracają uwagę badacze.
"Skomplikowane, kolorowe wzory, np. plamki lub pasy, nie są w przyrodzie rzadkością. Mało wiadomo jednak, jak powstają" - zwraca uwagę uczestnicząca w pracach dr Kathy Schwinn z nowozelandzkiego Institute for Plant and Food Research. Naukowcy ustalili, że odpowiedzialne za obecność takich barw są dwa czynniki. Jeden z nich to sygnał pochodzący z 'nerwów' na kwiatowych płatkach, drugi - z zewnętrznej warstwy komórek kwiatowych płatków. "Kiedy oba sygnały się skrzyżują, dochodzi do produkcji czerwonego pigmentu, antocyjaniny" - opowiada Schwinn.