Komórki nie są jadalne

W przypadku połknięcia telefonu komórkowego można nabawić się przykrych dolegliwości. Przekonał się o tym krokodyl z oceanarium w Dniepropietrowsku, który zachorował, gdy pożarł komórkę należącą do jednej ze zwiedzających.

Pracownicy oceanarium zaniepokojeni są zdrowiem 14-letniego krokodyla o imieniu Gienia. Zwierzę odmawia przyjmowania pokarmów.

Do zdarzenia doszło kilka tygodni temu. Właścicielka telefonu, Rimma Gołowko, za mocno wychyliła się przez barierkę w kierunku krokodyla, żeby zrobić mu zdjęcie. Krokodyl otwierał właśnie pysk.

"To miało być bardzo dramatyczne ujęcie. Ale nie wyszło" - opisuje. Aparat wypadł jej z ręki i został połknięty przez groźnego gada.

Początkowo obsługa nie uwierzyła w opowieść kobiety. Przekonał ją dopiero dzwonek dobiegający z brzucha krokodyla. Od tego czasu Gienia rusza się dużo mniej i rzadko pływa.

Próbowano skusić Gienię żywą przepiórką naszpikowaną witaminami i środkami na przeczyszczenie. Niestety, bezskutecznie.

Zespół weterynarzy ma zamiar prześwietlić krokodyla promieniami Rentgena i wtedy zadecydować o ewentualnej operacji. Lekarze zastrzegają jednak, że będzie to ostateczność.

Z kolei pani Gołowko podkreśla, że chce odzyskać swoją kartę SIM, ponieważ zależy jej na znajdujących się tam zdjęciach i kontaktach.(PAP)

Foto: boskiateista.pl


ostatnia zmiana: 2011-01-25
Komentarze
Polityka Prywatności