Jak zmniejszyć ilość wypadków drogowych?

Wypadki drogowe to bardzo powszechne zjawisko. Naukowcy badają, jak zmniejszyć ilość kraks, a przede wszystkim liczbę ofiar śmiertelnych.

Co roku ponad milion ludzi z całego świata ginie w wypadkach samochodowych. Najczęściej dochodzi do nich z powodu błędu człowieka - jazdy zbyt szybkiej w stosunku do warunków, błędnych decyzji, nieuwagi bądź braku zdolności do przewidywania.

Zdaniem specjalistów samochód powinien sam o siebie zadbać, wspomagając i odciążając kierowcę. Musi też zapewniać większe bezpieczeństwo, gdyby jednak doszło do kolizji.

Firma Volvo stawia na automatyczne hamulce, włączane, gdy z przodu lub z boku zbliża się inny pojazd. Ich działanie umożliwiają czujniki wykrywające obiekty w otoczeniu oraz system GPS. Badania prototypu dały obiecujące wyniki - mimo wciśnięcia pedału gazu nie udawało się zderzyć z testową nadmuchiwaną przeszkodą.

Firma General Motors opracowała inteligentny kokpit, który wspomaga zmysły kierowcy - Advanced Vision System. Kamery pracujące w podczerwieni filmują jego głowę i sprawdzają, gdzie skierował wzrok. Dzięki temu samochód "wie", w jaki sposób ma pomagać. Na przykład w razie mgły wyświetla na przedniej szybie obraz drogi o wyraźnie zaznaczonych poboczach.

Aby opracować lesze zabezpieczenia, konieczne jest korzystanie z manekinów testowych, które odwzorowują różne elementy ludzkiego ciała. Dzięki manekinom można określić, jakie siły działały na poszczególne kości czy tkanki miękkie w czasie wypadku i na ile zmniejszyły je użyte zabezpieczenia.

Obecnie wykorzystywane manekiny mają być w przeszłości zastąpione przez wirtualne modele, jeszcze lepiej odwzorowujące zachowanie ludzkiego ciała i jest znacznie tańsze w eksploatacji.

Jeśli do wypadku jednak dojdzie, a zabezpieczenia nie zapobiegną obrażeniom, do akcji może wkroczyć robot - lekarz, zaprojektowany przez specjalistów z Jackson Memorial Hospital w Miami na Florydzie. Dzięki wyposażonemu w kamery robotowi najlepsi lekarze mogą obejrzeć umieszczonego w odległym ośrodku pacjenta, postawić diagnozę i podjąć decyzję co do dalszego leczenia.

Pierwsza godzina po wypadku to tak zwana "złota godzina" - wówczas zaczyna się obrzęk mózgu, grożący jego uszkodzeniem. Szybkie postawienie rozpoznania i rozpoczęcie leczenia powinno ocalić dużą część poszkodowanych.

Na rynku są już samochody, które w razie jakichś nieprawidłowości powiadamiają odpowiednie służby o swoim położeniu. Kolejnym krokiem może być opracowywany przez zespół doktora Jeffa Augsteina Urgency Algorithm -powiadamianie po wypadku o siłach, jakie działały na pasażerów. Ma to ułatwić przygotowanie ewentualnej akcji ratowniczej. (PAP)

Foto: motoryzacja.interia.pl


ostatnia zmiana: 2011-02-09
Komentarze
Polityka Prywatności