Tempo życia w wielkich miastach znacznie przyspieszyło w ciągu ostatnich 10 lat - wynika z przedstawionych w brytyjskich badań. Autorzy oparli swoje wnioski na szybkości marszu mieszkańców miast.
Ogólnie prędkość ta wzrosła o 10 procent w ciągu ostatniego dziesięciolecia. Klasyfikacja obejmuje miasta z 32 krajów. Singapur, Kopenhaga i Madryt to najszybsze miasta na Ziemi. W Singapurze szybkość, z jaką maszerują mieszkańcy, wzrosła w ciągu 10 lat aż o 30 procent, podczas gdy w Kantonie na południu Chin tempo życia przyspieszyło o 20 procent. Na ósmej pozycji wśród najszybszych miast świata znalazł się Nowy Jork, Londyn - na 12., a Tokio - na 17. Z kolei najpowolniejsze miasta to Blantyre w Malawi i Manama w Bahrajnie.
Autorzy badań zmierzyli tempo, w jakim 35 dorosłych w każdym z uwzględnionych miast pokonywało pieszo 18 metrów. Rezultaty porównano z wynikami badań przeprowadzonych 10 lat temu przez profesora Roberta Levine'a z uniwersytetu Kalifornii. "Przyspieszenie to będzie wpływać na większą liczbę ludzi niż dotąd, ponieważ po raz pierwszy w historii większość populacji planety żyje w ośrodkach miejskich" - uważa profesor Richard Wiseman z uniwersytetu w Hertfordshire.
Łączy on to przyspieszenie z technologią. "W naszych czasach żeby wysłać e-mail wybiera się przycisk +wyślij+, a jeśli adresat nie odpowie w ciągu 10 minut, człowiek się zastanawia: +co on do cholery robi?+". Przeciętne tempo, w jakim wielkomiejscy piechurzy pokonywali 18 metrów, to 10,55 sekundy w Singapurze, 10,82 sekundy w Kopenhadze i 10,89 sekundy w Madrycie.
W Nowym Jorku to już 12 sekund, w Londynie 12,7. Paryżanie znaleźli się na 16. miejscu, pokonując ten sam dystans w 12,17 sekundy, mieszkańcy Ottawy - na 20. z 13,72 sekundy. Na 30. miejscu uplasowali się mieszkańcy Berna, którzy na przejście 18 metrów potrzebują 17,37 sekundy. (PAP)