Obecnie 12 proc. populacji Ziemi to Europejczycy, w 2050 r. wskaźnik ten spadnie do 7 proc. - uważa prezes Instytutu Badań Ekonomiczno-Społecznych IWG-Bonn, Meinhard Miegel. Spadek dzietności oraz starzenie się społeczeństw to główne problemy Europy - mówili uczestnicy konferencji poświęconej zmianom demograficznym, która we wtorek odbyła się w Warszawie.
Jak powiedział Miegel, kwestie związane z rozwojem demograficznym stają się szczególnie ważne w ostatnich latach, gdy coraz bardziej spada liczba ludności w Europie. "Wiele osób nie traktuje demografii poważnie, ponieważ problemy z tego wynikające ujawniają się dopiero po 30 czy 40 latach" - podkreślił. M
iegel powołał się na badania Organizacji Narodów Zjednoczonych, z których wynika, że w ciągu najbliższego roku na całym świecie urodzi się 80 mln ludzi; a do 2050 roku przybędzie nas 2,5 mld. "Natomiast w Europie od lat liczba ludności spada o około 1 mln rocznie i jest to tendencja wzrostowa. Chodzi przede wszystkim o kraje ze wschodu i południa kontynentu" - dodał. Guenter Gerstberger z Fundacji im. Roberta Boscha powiedział, że problemy demograficzne w Europie to temat coraz częściej poruszany.
"Ten problem dotarł w końcu do opinii publicznej, ponieważ od sytuacji demograficznej zależy m.in. rozwój gospodarczy poszczególnych krajów. Rodzina to nie jest już sprawa prywatna, ale całego społeczeństwa" - dodał. Minister pełnomocny ambasady Niemiec w Polsce Jutta Frasch podkreśliła, że demografia to temat obejmujący wszystkie dziedziny ludzkiego życia. "Musimy pogodzić się z tym, że Europa się kurczy, a my jesteśmy coraz starsi.
Dla Polski jest to problem szczególnie istotny, ponieważ ma jedne z najniższych wskaźników urodzeń" - powiedziała. Wtorkową konferencję zorganizowali: Centrum Strategii Europejskiej demosEuropa, Instytut Badań Ekonomiczno-Społecznych IWG-Bonn oraz Fundacja im. Roberta Boscha. (PAP)