Dużo mieszańców w Kosmosie

Dział: Kosmos

Ponad połowa galaktyk obserwowanych w pobliskim Wszechświecie ma za sobą zderzenia z innymi galaktykami - informuje najnowszy numer czasopisma "Astrophysical Journal".

W pierwszej połowie XX wieku, gdy naukowcy uświadomili sobie
rzeczywiste odległości dzielące nas od innych galaktyk, uważano je
za samotne i odizolowane wyspy w pustym Wszechświecie. Później
okazało się, że galaktyki mogą formować grupy lub supergromady, a
także zderzać się ze sobą.

Najnowszy numer czasopisma "Astrophysical Journal" przynosi
artykuł Pietera van Dokkuma z Yale University wskazujący na to, że
większość galaktyk w okolicznym Wszechświecie zderzyło się kiedyś
z innym przedstawicielem swojego gatunku.

Dokkum przeanalizował obrazy galaktyk uzyskane przez dwa
przeglądy. Pierwszy to NOAO Deep Wide-Field Survey realizowany na
4-metrowym teleskopie na Kitt Peak w Arizonie, a drugi to
Multiwavelength Survey by Yale/Chile. W sumie oba te przeglądy
pokryły obserwacjami obszar sfery niebieskiej 50 razy większy od
tarczy Księżyca i aż 5000 razy większy niż słynne Głębokie Pole
Hubble'a. Analizowany obszar powinien być jak największy, aby
uzyskane potem wyniki były znaczące statystycznie.

Obrazy uzyskane przez oba przeglądy posłużyły Dokkumowi do
poszukiwań śladów zaburzeń pływowych w galaktykach takich jak
wyraźne fluktuacje gęstości gwiazd, mocno niesymetryczne halo,
ogony materii i gwiazd ciągnące się za galaktykami itp. Okazało
się, że tego typu struktury obserwuje się aż u 53 proc. galaktyk
zarejestrowanych przez przeglądy!

Co najciekawsze, choć gwiazdy w galaktykach-mieszańcach wskazują
na zaawansowany wiek, do wymieszania galaktyk i przyjęcia obecnej
formy w większości przypadków dochodziło w przedziale ostatnich
dwóch miliardów lat. Wiek gwiazd w takich obiektach potrafi być
nawet dwu- lub trzykrotnie większy. Zagadką jest więc, dlaczego
zderzenie galaktyk nie powoduje prawie w ogóle intensywnych
procesów gwiazdotwórczych.

Dokkum sugeruje, że być może odpowiedzialne za to zjawisko są
masywne czarne dziury z centrów zderzających się galaktyk, które
usuwają lub podgrzewają gaz i pył międzygwiazdowy będący
potencjalnym tworzywem nowych gwiazd. Ten zaś powinien być
chłodny, aby mogły powstawać z niego nowe obiekty.(PAP)


Komentarze
Polityka Prywatności