Aldona Kurzawska z pracowni archeobiologicznej w Instytucie Archeologii i Etnologii PAN w Poznaniu jest jedynym w Polsce archeologiem zajmującym się badaniem muszli mięczaków w pradziejach - jej wąska i niedoceniana specjalność nazywa się archeomalakologią.
Naturalne akumulacje muszli stanowią pozostałości po mięczakach żyjących w określonej strefie ekologicznej, zatem znalezione w warstwach archeologicznych mogą posłużyć do rekonstrukcji przeszłego środowiska naturalnego i klimatu oraz prześledzenia ewentualnych zmian, spowodowanych przykładowo wpływem człowieka.
"Mięczaki należą do organizmów żywych wrażliwych na nawet niewielkie zmiany klimatyczno-środowiskowe. Niektóre gatunki żyją w wąskich niszach ekologicznych. Przykładowo, każdorazowa zmiana temperatury, składu chemicznego czy zanieczyszczenie środowiska może powodować ich wymarcie na danym obszarze, a z czasem zastąpienie innymi gatunkami, którym odpowiadają nowe warunki środowiskowe" - mówi Kurzawska.
Identyfikacja gatunkowa poparta wiedzą na temat ich współczesnych siedlisk i stref klimatycznych pozwala na interpretację środowiskową znalezisk mięczaków w poszczególnych kontekstach archeologicznych.
Muszle mięczaków były wykorzystywane jako surowiec do produkcji ozdób (paciorków, bransolet, zawieszek), inkrustacji i przedmiotów codziennego użytku, jak np. narzędzi. Artefakty stanowią odrębną płaszczyznę badań. Jako przedmioty związane bezpośrednio z człowiekiem mogły one, oprócz spełnianej praktycznej funkcji, mieć znaczenie społeczne, gospodarcze czy magiczne - symbole, amulety.
Muszle porcelanek np. z gatunku Cypraea pantherina (gatunek występuje w Morza Czerwonym i Zatoce Adeńskiej) znajdywane były w epoce żelaza na terenie Europy, także w Polsce, w grobach kobiecych w postaci zawieszek lub amuletów. Muszle te odgrywały znaczącą rolę w kręgu kultur śródziemnomorskich. Cypraea pantherina była poświęcona bogini miłości Afrodycie i jako relikwię przechowywano ją w świątyni w Knidos. Służyły powszechnie jako amulet przeciwko bezpłodności i chorobom kobiecym.
"Niektóre z muszli uważane są za zabytki archeologiczne, mimo że nie zostały zmodyfikowane przez człowieka, ale ich kontekst wskazuje bezpośrednio na takie ich wykorzystanie np. muszle porcelanek jako środek płatniczy (często niezmodyfikowane muszle morskie) czy muszle przywożone jako pamiątki (np. małże św. Jakuba). Na stanowiskach oddalonych setki kilometrów od morza znajdowane muszle morskie świadczą nieraz o istniejących w przeszłości kontaktach handlowych, wymianie między poszczególnymi społecznościami czy kontaktach z danym regionem. Muszle są dobrym materiałem, dzięki któremu możemy prześledzić zasięg wymiany dóbr, przebieg szlaków handlowych lub stwierdzić czy w ogóle mamy do czynienia z jakimkolwiek kontaktem z konkretnymi terenami w danym okresie" - wyjaśnia Kurzawska.
O ruchu pielgrzymkowym w średniowieczu świadczy obecność muszli przegrzebka (małże świętego Jakuba) w polskich grodach, np. na Lednicy. Mięczaki te występują głównie w Morzu Śródziemnym i w Atlantyku. Od czasów średniowiecza po dzień dzisiejszy muszla przegrzebka stanowi pamiątkę pątników z pielgrzymki do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela w północno-zachodniej Hiszpanii.
Innym "importem" na ziemiach polskich były ostrygi, znane m.in. z Ostrowa Tumskiego we Wrocławiu czy Poznaniu. Małże te, hodowane przez ludzi od czasów rzymskich, nie mogły pochodzić z lokalnych źródeł, ponieważ od okresu mezolitu nie występują one w Bałtyku ze względu na jego zbyt niskie zasolenie. Na ziemie polskie były więc sprowadzane, z powodu walorów konsumpcyjnych, z krajów Europy Zachodniej, gdzie hodowane są po dziś dzień.
Spektakularnym znaleziskiem badanym przez A. Kurzawską, jest XVIII- wieczny depozyt muszli ostryg i omułków odkryty na Wyspie Spichrzów w Gdańsku. Stanowiły one niewątpliwie pozostałości pokonsumpcyjne ówczesnego "delikatesu", pochodzące ze stołów bogatych mieszczan lub szlachty.
Znalezisko to doskonale wpisuje się w kontekst historyczny Gdańska jako okna Rzeczypospolitej na świat. Ze źródeł pisanych wiemy również, że XVII i XVIII w. ostrygi i omułki zyskały na popularności wraz z pojawieniem się mody francuskiej.
"W pierwszej zachowanej polskiej książce kucharskiej "Compendium ferculorum albo zebranie potraw" z 1682 roku napisanej przez Stanisława Czarnieckiego - nadwornego kuchmistrza Lubomirskich, pojawiły się przepisy na przyrządzenie ostryg" - mówi Kurzawska.
Depozyt muszli z Gdańska jest ponadto przykładem śmietniska muszlowego. To typ obiektu archeologicznego znanego również z o wiele starszych warstw. Śmietniska muszlowe odkrywane są w postaci jam zapełnionych niemal w całości przez muszle mięczaków. Niekiedy towarzyszą im także szczątki ryb, ptaków i ssaków, rzadziej muszle skorupiaków i szczątki szkarłupni. Tego typu obiekty na stanowiskach archeologicznych poświadczają o tym, że mięczaki wchodziły w skład diety naszych przodków i ich zwierząt hodowlanych. Jednak, ze względu na ich niską wartość kaloryczną, stanowiły one jedynie uzupełnienie zwykłego pożywienia lub ich ekwiwalent w okresach głodu i niedoborów.
Najstarsze znane śmietniska muszlowe z terenu Polski pochodzą z okresu neolitu, czyli sprzed 7 tysięcy lat. Dotychczas najwięcej śmietnisk zostało odkrytych na stanowiskach z tego okresu oraz stanowiskach kultury łużyckiej (XIII - V w. p.n.e.).
W badanych przez A. Kurzawską zbiorach przeważają muszle małży słodkowodnych - skójek i szczeżui.
Dodatkową trudność analizy archeomalakologicznej powoduje niewielka ilość badań wykonanych dotychczas na szczątkach mięczaków z terenu Polski - brak porównań, analogii do znalezisk z poszczególnych okresów prahistorii. Im więcej będzie analiz archeomalakologicznych dotyczących wybranych zagadnień, tym większa będzie wiedza na temat wykorzystania mięczaków i ich muszli w pradziejach.
"Kierujący badaniami archeologicznymi powinni zacząć traktować malakologię jako równie cenne źródło informacji na temat naszej przeszłości jak antropologia fizyczna, archeozoologia czy geologia" - podsumowuje Aldona Kurzawska.(PAP)