Astronomowie wykryli oznaki występowania wody w najdalej jak dotąd położonym obszarze Wszechświata. Dzieli nas od niej dystans aż 11,1 miliarda lat świetlnych.
Zaobserwowano maser wodny, w którym cząsteczki gazu emitują promieniowanie mikrofalowe w sposób podobny do działania lasera. Jednak mimo emisji maserowej sygnał jest tak słaby, że była potrzebna dodatkowa pomoc ze strony efektu mikrosoczewkowania grawitacyjnego. Grawitacja galaktyki leżącej bliżej spowodowała powstanie czterech obrazów obiektu MG J0414+0534. Wodę wykryto jedynie w dwóch najjaśniejszych obrazach.
Dr John McKean z Nederlands Institute for Radio Astronomy (ASRON), który prezentował odkrycie, tłumaczy "Obserwowaliśmy maser wodny co miesiąc od momentu jego wykrycia i cały czas charakteryzuje się on stałym sygnałem, bez zmian w prędkości pary wodnej. Potwierdza to hipotezę że maser znajduje się dżecie wyrzucanym przez supermasywną czarną dziurę, a nie w rotującym dysku gazowym, który ją otacza".
Maser zaobserwowany w MG J0414+0534 jest 10 tysięcy razy jaśniejszy od Słońca. W bliższych galaktykach w około 5 proc. przypadków silne masery wodne są związane z aktywnymi jądrami galaktyk. Według odkrywców, takich obiektów jest w młodym Wszechświecie wiele, aczkolwiek poszukiwania w pięciu innych odległych systemach nie dały jak na razie pozytywnych rezultatów. Odkrywca tłumaczy swoją hipotezę tym, że maser został znaleziony w pierwszym obiekcie, który zbadał techniką soczewkowania grawitacyjnego, a więc - jego zdaniem - nie mógł to być tylko szczęśliwy traf.
Odkrycia dokonał zespół pod kierunkiem Violette Impellizzeri przy pomocy 100-metrowego radioteleskopu w Effelsbergu w Niemczech w ramach obserwacji wykonywanych od czerwca do września 2007 r. Odkrycie zostało następnie potwierdzone siecią radioteleskopów Expanded Very Large Array w Stanach Zjednoczonych we wrześniu i październiku 2007 r. Wyniki badań opublikowano w grudniu 2008 r. w Nature. (PAP)