Krąg z Żyglądu mógł być sanktuarium

Dział: Archeologia

"To było raczej miejsce magicznych obrzędów niż zwykły kurhan" - mówi o tajemniczym kręgu, odkrytym we wsi Żygląd koło Chełmna dr Jacek Gackowski, archeolog z Instytutu
Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

"Dokładnie 21 czerwca promienie wschodzącego słońca przechodzą przez 50-60-centymetrową przerwę we wschodniej części tego założenia. Wygląda to na celowy zabieg" - dodaje.

"Owo jedyne wejście jest bardzo wąskie - tak, jakby miało tam
wpadać poranne słońce czerwcowe i kierować swoje promienie na
centrum obiektu. Ta zastanawiająca wąskość przejścia może
dodatkowo wskazywać na celowe utrudnienie dostępu do wnętrza, na
coś w rodzaju społecznie akceptowanego tabu możliwego do pokonania
tylko wybranym, np. szamanom, kapłanom, może wędrownym metalurgom"
- zastanawia się archeolog.

W czasie niedawno zakończonych prac archeologicznych odkryto
pozostałości konstrukcji w zarysie zbliżonym do kręgu, wstępnie
datowanej na wczesną epokę żelaza. Okręg o średnicy około 16
metrów wyznacza otoczka ze spalenizny - prawdopodobnie pozostałość
drewnianego płotu. Palisada jednak w części wschodniej ma
wspomnianą przerwę.

Inna hipoteza - że został odkryty kurhan - jest mało
prawdopodobna, uważa naukowiec. "Nie natrafiliśmy ani na płaszcz
kamienny, ani na odpowiednią konstrukcję, która by na to
wskazywała. Poza tym nieznane są kurhany na ziemi chełmińskiej" -
wyjaśnia.

"Jeśli teza o istnieniu kręgu o przeznaczeniu magicznym
potwierdzi się, będziemy mieli do czynienia z odkryciem dość
rzadkim w Europie doby wczesnożelaznej - miejscowego ośrodka
praktyk magicznych, realizowanych przy okazji dokonywania
czynności pogrzebowych lub też innych okoliczności, np. związanych
z przesileniem letnim" - opowiada dr Gackowski.

W Polsce znany jest podobny obiekt, wczesnożelazny okręg
palisadowy o pewnych atrybutach "kultowych", odkryty w okolicach
Wrocławia. Jeden odnotowano także na Morawach w miejscowości
Kurim.

W ustaleniu funkcji drewniano-ziemnej konstrukcji z Żygląd mają
pomóc analizy fitolitów, zawartości fosforu i izotopu C14.

Wewnątrz kręgu była pustka. "Nie natknęliśmy się tam na żadne
zabytki oprócz ciemnych plam w samym centrum założenia. Jej próbki
zabraliśmy do analiz w laboratorium" - tłumaczy archeolog.

Analiza porównawcza fitolitów to nowa droga w badaniach
przeszłości. "Fitolity to mikroskopijne fragmenty krzemionkowe,
charakterystyczne dla każdego gatunku rośliny. Rośliny rozkładając
się pozostawiły w ziemi właśnie fitolity. Pobrane ze stanowiska
próbki ziemi zostaną poddane teraz analizie. W ten sposób będziemy
mogli ustalić, czy wśród zestawu roślin znajdują się jakieś
szczególne, być może magiczne" - tłumaczy dr Gackowski.

Oprócz tej nowatorskiej metody oraz klasycznego badania izotopu
C14 lub szczątków kostnych, naukowiec chce zastosować badania
zawartości fosforu w próbkach ziemi. Fosfor, jako jeden z
podstawowych pierwiastków niezbędnych dla życia, jest wskaźnikiem
intensywności działań człowieka, pomoże więc ustalić poziom ich
intensywności również na stanowisku z Żyglądzie.

Na wyniki trzeba poczekać kilka tygodni. "Będzie wtedy można
powiedzieć coś więcej na temat chronologii, funkcji i
przynależności kulturowej" - mówi doktor.

Na zewnątrz kręgu archeolodzy natrafili na liczne kości ludzkie i
pokruszone naczynia. "Pochodzą one z dawnego cmentarzyska
ciałopalnego. Pozostałości ciałopalnych grobów łużyckich niejako
dotykały od strony północnej owego palisadowego kręgu. Do tej pory
ustaliliśmy jakieś 15 grobów, z pewnością jednak było ich więcej.
Przez wiele lat intensywnej orki pochówki zostały zniszczone,
rozorane. Pewne nadzieje wiążemy ze zdjęciami lotniczymi z
początku lat 60. ubiegłego wieku, na których owe groby mogły
zostać zarejestrowane. Poza tym znaleźliśmy tylko jedną kość
zwierzęcą i żadnych zabytków metalowych" - mówi dr Gackowski.

Groby ciałopalne, na podstawie oględzin naczyń ceramicznych,
zostały wstępnie datowane na epokę żelaza. Miałyby należeć do
ludności reprezentującej lokalną grupę kultury łużyckiej.

"Ważny jest stosunek grobów do kręgu - czy stanowiły zespół, czy
może nie miały ze sobą nic wspólnego" - zastanawia się dr Gackowski.

Pod kręgiem archeolodzy natrafili na jeszcze inne, starsze
założenie architektoniczne. "Była to chałupa kultury
lendzielskiej, z okresu neolitu, sprzed 4 tysięcy lat" - mówi
naukowiec.

Prace archeologiczne, trwające dwa tygodnie, objęły 400 metrów
kwadratowych ziemi.(PAP)


Komentarze
Polityka Prywatności