W działaniach wojennych pod Gallipoli brała udział łódź podwodna, która po dziś dzień spoczywa na dnie morskim. Australijscy badacze rozpoczęli przygotowania do wyprawy, która opisze i zabezpieczy pozostałości tej historycznej jednostki - informuje serwis internetowy "The Australian".
W trakcie słynnych walk o utrzymanie przyczółku na tureckim Półwyspie Gallipoli poległo ponad 130 tys. żołnierzy po obu walczących stronach. Na dnie morza pozostał również do dziś wrak australijskiej łodzi podwodnej "AE2". Badacze z Australijskiego Instytutu Łodzi Podwodnych wraz z tureckimi archeologami podwodnymi zamierzają wkrótce poddać wrak oględzinom i przeprowadzić prace konserwacyjne.
"AE2" była pierwszą jednostką podwodną sił alianckich, której w trakcie I wojny światowej udało się przedostać przez silnie strzeżoną Cieśninę Dardanele na Morze Marmara. Załoga pod dowództwem kapitana Strokera dokonała tego 26 kwietnia 1915 r., dzień po słynnym lądowaniu sił australijsko-nowozelandzkich na pobliskim Półwyspie Gallipoli.
Okręt przedarł się przez tureckie pola minowe, uniknął silnego ostrzału i przystąpił do walki na Morzu Marmara. Jednak wszystkie jego torpedy okazały się wadliwe. Trzy dni później "AE2" została trafiona przez turecki torpedowiec. Załoga zdążyła się ewakuować i dostała się do niewoli, okręt spoczął na dnie Zatoki Artaki na głębokości 73 m, gdzie spoczywa do dziś.
Rząd australijski zapowiedział stworzenie funduszu, który umożliwi badania podwodne wraku łodzi. Blisko 370 tys. dolarów zostanie przekazanych Australijskiemu Instytutowi Łodzi Podwodnych, którego specjaliści wraz z archeologami Tureckiego Instytutu Archeologii Podwodnej, zamierzają dotrzeć do pozostałości łodzi.
Prace obejmą szczegółowe oględziny szczątków łodzi oraz wszelkie możliwe działania mające na celu konserwację zabytku. Na podstawie dokumentacji filmowej badań powstanie film opowiadający o losach łodzi "AE2".
Pamięć bitwy pod Gallipoli, jednego z epizodów I wojny światowej, jest nadal bardzo żywa w Australii i Nowej Zelandii. Desant 25 kwietnia 1915 r. 20 tys. żołnierzy z dawnych kolonii angielskich był ich pierwszą akcją zbrojną pod własnymi sztandarami narodowymi. Do dziś w rocznicę krwawych starć, które pochłonęły po obu stronach ponad 130 tys. zabitych, w Gallipoli odbywają się apele poległych. (PAP)