Naukowcy alarmują - nad Arktyką występują tak duże ubytki w warstwie ozonu atmosferycznego, że można mówić o dziurze ozonowej, podobnej do tej nad Antarktydą.
Obecnie, ogromne znaczenie ma to, czy takie zimy będą się powtarzać: "Zimy w stratosferze nad Arktyką są bardzo zmienne - niektóre są ciepłe a inne zimne. Jednak w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci zimy z wyjątkowo niskimi temperaturami są coraz częstsze. Przyczyn tego zjawiska na razie nie znamy" - powiedziała Michelle Santee z należącego do agencji NASA Laboratorium Napędu Odrzutowego (JPL) w Pasadenie.
"Jeżeli tendencja ta będzie się utrzymywać a zawartość związków chloru będzie nadal duża, to należy liczyć się z dalszymi dużymi ubytkami ozonu" - dodała.
Warstwa ozonu w górnych warstwach atmosfery chroni organizmy żywe przed promieniowaniem ultrafioletowym Słońca, które może powodować raka. (PAP)