Wypalanie traw a środowisko

Dział: Ekologia

Areszt lub grzywny do pięciuset złotych grożą przyłapanym na gorącym uczynku podpalaczom traw. Przekonanie o korzyściach wynikających z wypalania traw, łąk i szuwarów jest powodem poważnych strat dla środowiska oraz kosztów dla straży pożarnej. Co roku w woj. śląskim ma miejsce kilka tysięcy takich podpaleń.

Apel w tej sprawie wystosował wojewoda śląski Tomasz Pietrzykowski. Przypomniał m.in., że wypalanie traw jest niezgodne z prawem unijnym - rolnicy przyłapani na takim działaniu nie dostaną w całości rozdzielanych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) dopłat bezpośrednich do gruntów rolnych.

Aby otrzymywać unijne pieniądze, trzeba utrzymywać tzw. dobrą kulturę rolną. Zgodnie z przepisami określającymi wymagania utrzymywania gruntów rolnych ten, kto wypala trawy, nie spełnia tego warunku. Wypalenia łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, terenów przy torach i drogach oraz trzcinowisk i szuwarów zakazuje też ustawa o ochronie przyrody.

"Błędny jest powszechny pogląd, iż wypalanie traw poprawia strukturę gleby, użyźnia ziemię oraz niszczy chwasty. Już wiele lat temu udowodniono, że po wypaleniu traw gleba jest uboższa, a plony z niej obniżają się o 5-7 proc. Płomienie niszczą wszystkie organizmy, zarówno te szkodliwe, jak i pożyteczne dla człowieka" - napisał w apelu wojewoda. Podczas pożarów łąk temperatura ognia przy ziemi może sięgać tysiąca stopni Celsjusza, a do atmosfery przedostają się szkodliwe związki chemiczne.

Giną m.in. mikroorganizmy, przez co w glebie nie zachodzą procesy naturalnego rozkładu resztek roślinnych. Przerywany jest też proces formowania się próchnicy, a wypalona powierzchnia ziemi staje się jałowa. W płomieniach giną również zwierzęta. Niszczone są m.in. gniazda ptaków wraz z pisklętami, niektóre ptaki giną też przelatując zbyt nisko nad palącymi się trawami. Na ucieczkę przed płomieniami często nie mają szans młode zające czy lisy.

Ogień zabija też krety, ślimaki, żaby, a także pożyteczne owady, m.in. mrówki. W ubiegłych latach pożary łąk w woj. śląskim bezpośrednio zagroziły m.in. rezerwatom "Łężczok" na terenie nadleśnictwa Rudy Raciborskiej i "Góra Chełm" w nadleśnictwie Siewierz. Podpalenia szuwarów na stawach zespołu przyrodniczo krajobrazowego "Wielikąt" w gminie Lubomia powodują co roku straty wśród chronionych gatunków ptaków. (PAP)


Komentarze
Polityka Prywatności