W pierwszym okresie swojego istnienia Ziemia miała bardzo surowe środowisko - temperatura osiągała ekstremalne wartości, a powierzchnia naszej planety była nieustannie bombardowana przez najróżniejsze kosmiczne drobiny.
Do dzisiaj nierozwiązana pozostaje zagadka pierwszych ziemskich organizmów, którym mimo tak trudnych warunków, udało się przetrwać. W poznaniu tajemnicy niezwykle odpornych molekuł organicznych, z których powstały pierwsze na Ziemi żywe organizmy, może pomóc Kosmiczny Teleskop Spitzera. Dzięki temu instrumentowi wiadomo już, że podobne cząsteczki potrafią przetrwać także w okolicach prawdziwie "śmiercionośnych" eksplodujących supernowych, czyli w środowisku co najmniej tak samo surowym jak to, które miała młoda Ziemia.
Węglowodory, które potrafią przetrwać eksplozję supernowej, muszą być właściwie niezniszczalne - jak karaluchy, które są w stanie ocaleć z wybuchu nuklearnego. Taka wytrzymałość może dowodzić, że podobne molekuły były budulcem pierwszych żywych organizmów na Ziemi. Dr Achim Tappe z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics wykorzystał spektrograf podczerwony Kosmicznego Teleskopu Spitzera do zbadania węglowodorów znajdujących się w pozostałościach po wybuchu supernowej N132D, w Wielkim Obłoku Magellana, w odległości 163 000 lat świetlnych od Słońca.
"Obecność molekuł w miejscu, w którym niedawno wybuchła supernowa, pokazuje jak bardzo odporne są to węglowodory" - powiedział dr Tappe. Wyniki badań astronoma z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym "Astrophysical Journal". Naukowcy przypuszczają, że "niezniszczalne" molekuły zostały przyniesione na Ziemię przez komety, które w młodym Układzie Słonecznym poruszały się bardzo chaotycznie i często uderzały w tworzące się planety. To najprawdopodobniej dzięki tym kosmicznym "zamrażarkom" życie trafiło na Ziemię.(PAP)