Śmieci z niemieckich domów lądują w polskich lasach
Tony śmieci trafiają z Niemiec do lubuskich lasów. Tylko z przygranicznego nadleśnictwa Gubin (Lubuskie) leśnicy wywieźli w ciągu roku 84 tony odpadów przywiezionych do Polski przede wszystkim zza Odry i Nysy - poinformował PAP rzecznik Lubuskiego Oddziału Straży Granicznej Andrzej Kamiński.
W lasach po polskiej stronie ląduje zużyty sprzęt AGD,
opakowania, stare gazety, odzież, zepsute produkty spożywcze i
"zwykłe śmieci". "Przeglądając je nie trudno stwierdzić, że w
wielu przypadkach przejechały do nas z Niemiec" - powiedział PAP
Kamiński.
Nielegalny wwóz odpadów wymieniano jako jedno z największych
zagrożeń po wejściu Polski do strefy Schengen.
Według
pograniczników walka z tym procederem, przy braku odpraw
granicznych, jest bardzo trudna.
"Każdego dnia granicę przejeżdżają tysiące samochodów. O ile duże
transporty odpadów łatwiej wyłapać na drogach, to kontrola
zwartości bagażników wszystkich aut osobowych jest niemożliwa, a
to głównie w nich śmieci jadą do Polski" - wyjaśnił Kamiński.
Zaapelował do mieszkańców regionu, by zwracali uwagę na takie
przypadki i informowali o nich odpowiednie służby. Straż graniczna
wspólnie z leśnikami zamierza także zwiększyć liczbę wspólnych
patroli.
Kamiński przypomniał, że za wyrzucanie śmieci w nieprzeznaczonych
do tego miejscach grozi mandat od 20 do 500 zł. W przypadku
udowodnienia nielegalnego wwozu śmieci zza granicy, sprawa może
nawet trafić do sądu. (PAP)
ostatnia zmiana: 2008-06-24