Perspektywa mężczyzny

Psycholodzy zazwyczaj uważają, że mężczyźni prezentują odrębny i bardziej autonomiczny typ Ja" niż kobiety. Opinia ta należy jednak do dziedziny kultu­rowej mitologii.

 

Z pewnością można postrzegać mężczyznę jako odrębnego i nie­zależnego, jeśli zignoruje się wszystkie kobiety, których wsparcie pozwala mu utrzymać tę iluzję. Co ważniejsze, z psychologicznego punktu widzenia trzeba by pominąć fakt, że rodzaj męski zawłaszcza kobiety, dzieci, a nawet fizyczną przestrzeń i przedmioty. Mężczyźni nie mają po prostu mniej przepuszczalnych granic niż kobiety - przede wszystkim ich granice są szersze i bardziej pojemne, one ogarniają i pochłaniają. Otwarcie na relacje mężczyzn jest nie tyle mniejsze, ile odmienne niż u kobiet.

 

We wczesnym dzieciństwie zachęca się ich do fizycznego badania otocze­nia. W życiu dorosłym zapełniają ulice i świat pracy. Chłopcom i mężczyznom zawsze wolno przekraczać fizyczne granice swego ciała. Fizyczną i psychiczną przestrzeń eksplorują zazwyczaj bardziej ekspansywnie i śmielej niż kobiety. Na przykład już jako dzieci dalej odchodzą od domu i mają większe poczucie bezpieczeństwa. Potrzebują większej niż dziewczynki przestrzeni dla swoich zabaw, a w późniejszym wieku częściej i bardziej swobodnie dotykają innych osób oraz przerywają mówiącym kobietom. Uogólniając: mężczyźni potrzebują więcej przestrzeni. Z punktu widzenia mężczyzny cała przestrzeń - publiczna i prywatna - łącznie ze znajdującymi się w niej kobietami, należy do niego i jest jego własnością. To przekonanie/poczucie/doświadczenie wywodzi się z naszych tradycji społecznych i prawnych, według których kobietę uważano jedynie za przedłużenie jej ojca lub męża. Pojęcie rodziny początkowo obejmowało cały stan posiadania obywatela rodzaju męskiego łącznie z jego żoną, dziećmi i nie­wolnikami. W Stanach Zjednoczonych kobieta zamężna ma zwykle prawo do posiadania własnego majątku i rozporządzania nim, ale w niektórych stanach jest wymagane jeszcze pozwolenie męża.

 

W miejscach publicznych mężczyźni często podchodzą do kobiet, nawet będących w parach lub grupkach, uważając, że kobieta jest samotna, jeśli nie towarzyszy jej mężczyzna. Kobiety mają mniejszą przestrzeń osobistą niż mężczyźni (Lott i Sommer, 1967). Na przykład obserwacje grupy dzieci wywodzących się z klasy średniej pozwoliły ustalić, że chłopcy więcej czasu niż dziewczynki spę­dzają, bawiąc się poza domem oraz że do swoich zabaw potrzebują około półtora rażą więcej przestrzeni niż one (Harper i Snaders, 1975). Z wyjątkiem sytuacji laboratoryjnych, kobiety - niezależnie od tego, czy są same, czy w grupie - tak­że zajmują dla siebie mniej przestrzeni niż mężczyźni (Edney i Jordan-Edney, 1974). Również w obrębie grup złożonych z samych mężczyzn osobnik dominu­jący lub agresywny zajmuje więcej przestrzeni niż pozostali jej członkowie (Som­mer, 1969; Kinzel, 1970).

 

W wyniku tradycji i przyzwyczajenia kobiety nie tylko mają mniej fizycz­nej/psychicznej przestrzeni, ale także nie pozwala się im robić tyle hałasu, co mężczyznom. Dotyczy to zarówno mowy, jak i funkcji cielesnych, takich jak na przykład jedzenie. Mężczyzna może mlaskać lub zaspokajać swoje inne potrze­by fizyczne otwarcie i głośno, nie naruszając przy tym ogólnego poczucia przyz­woitości czy przypisywanej mu męskości.

Fragmenty z książki "Nowa psychologia kobiety". Autor: Ellyn Kaschak. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Księgarnia: www.gwp.pl 

 

 
Polityka Prywatności